Strony

poniedziałek, 29 maja 2017

O Kantowskiej definicji małżeństwa (Bertolt Brecht)

Umowa o wzajemnym użyczaniu sobie
Mienia i genitaliów, tak bowiem u niego brzmi
Definicja małżeństwa, dzisiaj każe mi
Roszczenia z jej tytułu zgłosić, co też robię.

Kontrahenci bywają, słyszę, opieszali,
Bywa, że ktoś z nich (kłamstwo? chyba nie)
Narządy płciowe sprzeniewierzać śmie!
W tej sieci oka są nie byle jakiej skali.

Pozostaje nam jedno: włączyć w sprawę sądy,
Zarekwirować wspomniane narządy
W następstwie czego może druga strona

Wczyta się baczniej w kontrakt. Jeśli nie wykona
Swej powinności (o co łacno), przyjdzie pora
Na pomoc sądowego zwać egzekutora.

Przełożył Robert Stiller.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz