Strony

środa, 28 grudnia 2016

Kobieta ze snu czyli Awaken

Gdyby Jonathan Carroll był w słabszej formie, to zapewne mógłby napisać taki scenariusz. Pomysł niezły, ale zmarnowany na melodramat. Alex, właściciel kawiarni do spółki z bratem, spotyka dziwnie dla niego miłą Rachel, ale zbywa ją i tyle ją widział w realu, bo dziewczyna chwilę później ginie w wypadku. (Nie spoiler, bo to wydarza się w ciągu pierwszych pięciu minut.) Znienacka Rachel zaczyna mu się objawiać w bardzo realistycznych snach, w taki sposób ją poznaje i się w niej zakochuje. Te sny obojgu odmienią życie, co brzmi tajemniczo w odniesieniu do martwej dziewczyny, ale o tej zagadce opowie już redaktor Janicka. Jak to w melodramatach, przystojny Alex ma do odegrania smutek z powodu śmierci ukochanej i szczęście, kiedy może z nią obcować (i to dość dosłownie) w swoich snach. Wcale nie musi myśleć o treningach na siłowni, dorodne bicepsy, imponujący sześciopak i wyćwiczona klata po prostu mu się tak same zrobiły. Zapewne od ciężkiej pracy w kafejce. I za to między innymi uwielbiamy melodramaty. Jak widzę, na filmwebie zaliczyli film do fantastyki naukowej. Bardzo trafnie moim zdaniem, ale aby być konsekwentnym, bajkę o śpiącej królewnie też powinno się tak zaklasyfikować.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz