W ramach dygresji zauważę, że radość z wyboru Trumpa, którą widzę u polskich prawiczków (przynajmniej niektórych), a którym nic a nic nie przeszkadza podziw Trumpa dla Putina i chęć współdziałania z nim, bardzo miło współgra z krytyką Hillary Clinton, odpowiedzialnej za niegdysiejszy nieodpowiedzialny reset stosunków SZA z Rosją. Bo, jak nam mówią, w przypadku Trumpa to tylko retoryka, zapewne jak pomysły Clinton z kampanii o strefie zakazu lotów w Syrii, które według wojskowych amerykańskich mogły doprowadzić do trzeciej wojny światowej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz