Strony

sobota, 10 września 2016

Spojrzenia czyli Looking: The Movie

Spojrzenia to filmowa kontynuacja zacnego serialu o gejach w San Francisco, do którego mocno nawiązuje. Zwracam się do botów Google'a (głównych czytelników tego blogu) - jeśli nie spodobał wam się serial, albo go nie widzieliście, to podarujcie sobie ten film. Jak pamiętamy, serial kończy się krachem związku Jonathana z Kevinem, jego szefem z pracy. Poszło o drobiazg, bo chłopcy nie przedyskutowali tematu monogamii, jeden rodzaj kiełbasy to za mało dla Kevina. Mija parę lat od serialu i tamtych wydarzeń, widzimy Jonathana, który po tym czasie wraca na stare śmieci jako świadek na ślubie przyjaciela Agustina. Potem ma wrócić do Detroit, a tymczasem dopada go hydra pamiątek. Jonathan nie jest z nikim związany, więc korzysta z okazji do seksu, ale myśli zaprzątają mu głównie jego byli faceci. Kevin ma żal, że nie dostał cienia szansy przed szybkim zerwaniem, a przystojniak Richie wprawdzie pocieszył się po Jonathanie, ma nowego kochasia, ale wciąż rzuca przeciągłe i smutne spojrzenia na Jonathana. Jeśli miałbym podsumować: niezłe kino obyczajowe. Zawsze warto wspomnieć, na czym polega odmienność filmów o gejach w zestawieniu z układami damsko-męskimi. Głównie na tym, że w grupie gejów możliwych relacji seksualnych, czyli motoru napędowego fabuły, jest znacznie więcej niż w podobnej liczebnie grupie heteroseksualnej. W tym przypadku mamy też manifestowanie niechęci przeciw wzorcom heteroseksualnym (małżeństwo, dzieci...), choć nie jest to postawa powszechna. Specyficzne dla filmów obyczajowych są oczywiście rozmowy o życiu, w których pojawia się mój ulubiony typ metafor w rodzaju: jestem jak sznur do suszenia bielizny (bo coś tam, coś tam) lub nowy pasek klinowy w starym aucie (bo coś tam, coś tam). Zmyśliłem to byle co, bo jestem jak cieknący kran. Bo coś tam, coś tam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz