Strony

niedziela, 8 listopada 2015

Jurassic World czyli Jurassic World (co?!)

Nie przetłumaczyli tytułu na polski? Naprawdę? Jestem na tyle dorosłym dzieckiem, że pamiętam pierwszy film z cyklu jurajskiego, czyli z roku 1993. Jako jeszcze młodsze dziecię bardzo interesowałem się dinozaurami, więc moda na nie wywołana filmem nieco mnie dziwiła, bo temat jest sam w sobie fascynujący, nie trzeba mi było do tego żadnych dodatkowych podniet. Czy wiecie na przykład, że dystans czasowy między pierwszymi a ostatnimi dinozaurami jest większy, niż dystans między nami a ostatnimi? Już pierwszy odcinek z cyklu miał tę zasadniczą wadę, że był filmem adresowanym do dzieci, ale średnio nadającym się dla dzieci. Tak jest również w tym przypadku. Interes z dinozaurami na wyspie radzi sobie dobrze, widzimy tłumy odwiedzających, świetną organizację i infrastrukturę, ale żeby zainteresowanie nie słabło, muszą być ciągle nowe atrakcje. Więcej krwi, większe potwory - co w paradoksalny sposób odnosi się do samego Jurassic World. Wyhodowali zatem dinozaura-mutanta, który nigdy w naturze nie istniał, i od początku wiemy, że będzie się działo. Schemat akcji jest w zasadzie powtórką z Parku jurajskiego, przy czym dla mnie główną atrakcją było uwolnienie paskudnych latających drapieżników, które mogły się cieszyć dużą ilością pożywienia w postaci kłębiących się tłumów ludzików. Coś jakby z Hitchcocka, ale bez tych subtelności, samo mięso bez przybrania. Przy parku swoje lody kręcą wojskowi, którzy chcieliby wykorzystać słodkie dinusie w warunkach bojowych. Przeważają tępe żołdaki, ale są wyjątki, bo jest wśród nich Chris Pratt, któremu kibicuję z powodu znajomości z Parks and Recreation. Czy będzie kontynuacja? Nie wątpię, bo dinozaury nie lubię, jak się film kończy, co wiemy z odcinka z roku 1997, kiedy Julianne Moore robiła zdjęcia spokojnym olbrzymom, które wkurzyły się dźwiękiem przewijanego filmu w aparacie. Młodsze dzieci proszone są, aby znalazły sobie jakiegoś starca, który im wyjaśni, w jaki sposób kiedyś zdjęcia robiło robiło się na taśmie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz