Strony

środa, 5 czerwca 2013

Piotr Zaremba ma rację 3 VI 2013 o godzinie 8:48

Czuć nadchodzącą zmianę, więc czas popracować nad sobą, przyswoić jakieś bardziej perspektywiczne poglądy. PiS ante portas, antylemingowi publicyści nacierają, więc w duchu zakładu Pascala proponuję sobie i wszystkim jak najczęściej deklarować, że mają oni rację. Podobno z czasem udawane przekonania stają się prawdziwe. Nie będę przytaczał dokładnego cytatu z Piotra Zaremby w Poranku Tok FM, za to dołożę starań, żeby wiernie oddać sens. Pan Dziwisz rzecze, że prawo boskie stoi ponad ludzkim. Choć wygląda to na stwierdzenie faktu, widać gołym okiem, że ustawodawca polski ma w odbycie prawo boskie. Gdzie zakaz spożywania krewetek? Gdzie zezwolenie na karę śmierci dla złorzeczących rodzicom? O to ostatnie upominał się już Jezus w Ewangeliach - wypaczenia sięgają 2000 lat wstecz. Pan Miller na słowa pana Dziwisza wysmarował epistołę do prezydenta, a w wypowiedziach oralnych ironizował na temat uwzględniania Ewangelii w konstytucji, jeśli przyznać rację panu Dziwiszowi. Czy miał prawo pan Dziwisz tak powiedzieć? I tu Piotr Zaremba całkiem słusznie mówi, że miał prawo, podobnie jak pani Środa ma prawo wypowiadać swoje krytyczne uwagi o Kościele. Pani Środa kieruje się swoim światopoglądem, roboczo nazwijmy go świeckim, a pan Dziwisz swoim, czyli religijnym. Nie ma żadnego powodu, żeby odmawiać prawa publicznego zabierania głosu ze względu na rodzaj wyznawanego światopoglądu. Wszyscy się z tym zgadzają, mam nadzieję, ale z zastrzeżeniem, że to „odmawianie głosu” to jest mocno nadużywana i głupkowata figura retoryczna. Zaremba się o nią otarł, ale to mniej ważne. Zaznaczę, że odebrałem jakiś czas temu głos Lisickiemu, a ten ciągle coś tam paple w mediach, jakby nie wiedział, że mu nie wolno. Przyznaję rację Piotrowi Zarembie z uciechą, bo jego opinia ma ten zabawny skutek, że można zacząć ważyć przesłanki stojące za stanowiskiem w konkretnych sprawach, dajmy na to in vitro. Nikomu nie odbierając głosu, mogę się zastanawiać głośno lub cicho, czy jest sensowne stanowisko, aby przypodobać się niezbyt mądremu (sądząc po Piśmie Świętym) niewidzialnemu facetowi w niebie, którego istnienie jest mocno dyskusyjne. Pan Dziwisz rozważający tajemne aspekty obcowania osób w Trójcy Świętej byłby rzecz jasna dużo mniej kontrowersyjny niż wtedy, gdy mówi o in vitro. Jakoś głupio byłoby atakować pana Dziwisza za jego poglądy o Trójcy Świętej lub obrzezaniu duchowym. Z drugiej strony - kto tam wie? Skoro bezżenność księży jest zapowiedzią ponownego przyjścia Chrystusa, jak mówił pan Wojtyła, to świętość ludzkich zarodków wynikać może bezpośrednio z tego, jak tam sobie osoby w Trójcy Świętej dogadzają. Pamiętajmy o stosie trupów z VI wieku poległych w sporze o ludzką czy boską naturę Chrystusa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz