Strony

poniedziałek, 31 grudnia 2012

Woody Allen pisze

Zwoje (fragment)

I uczynił Pan zakład z Szatanem, aby wypróbować posłuszeństwo Hioba, i Pan, bez żadnego widocznego dla Hioba powodu, zdzielił go w głowę, a potem jeszcze raz przyłożył mu w ucho i unurzał go w gęstym sosie, aby uczynić Hioba lepkim i marnym, po czym wybił dziesiątą część stada Hioba, i Hiob wykrzykiwał: — Czemużeś zabił moje krowy? Niełatwo jest utrzymać krowy. Teraz ja jestem nędzną krową, a nie bardzo nawet wiem, co to znaczy być krową. — I uczynił Pan dwie kamienne tabliczki i zatrzasnął je na nosie Hioba. A gdy ujrzała to żona Hioba, zapłakała. I wysłał Pan anioła miłosierdzia, który namaścił jej głowę młotkiem do polo, i z dziesięciu plag zesłał Pan od pierwszej do szóstej włącznie, i Hiob dostał wrzody, a jego żona się pogniewała, i wtedy podniesiono czynsz, ale odmówiono odmalowania.
   I wkrótce pastwiska Hioba wyschły, a język jego przywarł do podniebienia jego, tak iż nie mógł on wymówić słowa „przymierze”, nie wywołując tym wielkiego śmiechu.
   I raz Pan, gdy wywierał tak szalony gniew na swym wiernym słudze, podszedł zbyt blisko i Hiob schwycił go za szyję i rzekł: — Aha! Teraz ja cię mam! Czemu to dajesz Hiobowi taki wycisk, co? No dalej, mówże!
   I rzekł Pan; — Ej, spójrz no — przecież to moja szyja, no, to za co trzymasz. — A może byś tak pozwolił mi się oddalić?
   Ale Hiob nie okazał żadnego miłosierdzia i rzekł: — Czyniłem bardzo dobrze, zanim nadszedłeś. Miałem mirrę i drzewa figowe w obfitości, i kaftan różnobarwny, i dwie pary spodni różnobarwnych. A teraz, spójrz.
   I przemówił Pan, a jego głos zadudnił gromem: — Czyliż mam ja, który stworzyłem niebo i ziemię, tłumaczyć tobie drogi moje?
   — To nie jest odpowiedź — rzekł Hiob. — A jak na kogoś, kto podaje się za wszechmocnego, pozwól sobie powiedzieć: „tabernaculum” pisze się tylko przez jedno ,,l”. — Następnie Hiob padł na kolana i płakał przed Panem. — Twoje jest królestwo, i moc, i chwała. Masz dobrą pracę. Nie marnuj tego.

Przewodnik po pewnych mniejszych baletach (fragmenty)

Dmitri
   Przedstawienie kukiełkowe okazuje się jednak czarujące i duża zabawna kukła o imieniu Dmitri zakochuje się w Nataszy. Natasza wierzy, że choć on jest tylko z trocin, to przecież ma duszę i kiedy Dmitri proponuje, by zatrzymali się w hotelu jako pan i pani John Doe, jest podniecona.
   Oboje tańczą pas de deux, nie zważając na to, że ona dopiero co skończyła pas de deux i dyszy jak wół. Natasza wyznaje Dmitriemu swą miłość i przekonuje go, że powinni zawsze być razem, choćby nawet facet, który pociąga za sznurki, musiał sypiać na składanym łóżku w saloniku.

Dzień z życia jeleni
Słychać nieznośnie ckliwą muzyczkę, kurtyna idzie w górę i widzimy drzewa w pełnej krasie letniego popołudnia. Jelonek tańczy i od niechcenia skubie sobie listki. Stąpając leniwie, wędruje pośród delikatnego listowia. Wkrótce zaczyna kaszleć i pada martwy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz