Strony
▼
poniedziałek, 31 grudnia 2012
The Men Next Door
Doug ma czterdzieści lat i dziesięć lat starszego kochanka Jacoba, ale bilateralnie z nim ustalił, że śluby wierności nie obowiązują. Kiedy zatem w dniu niezbyt udanych urodzin pojawia się miłe i chętne trzydziestoletnie ciało, nasz Doug skorzysta bez namysłu z tej okazji. Ciało należy do Coltona, który nabrał ochoty na pogłębienie relacji z Dougiem i nawet nie przeszkadza mu to, że Doug nie obiecuje mu wyłączności. Na czym polega komplikacja, która zaburzy ten satysfakcjonujący wszystkich układ? Na tym, że Jacob i Doug kochają się, bo pierwszy jest ojcem drugiego. To oburzające, że zdradzam taki istotny fakt z fabuły, ale ja się tego wcześniej domyślałem, a poza tym to dopiero początek problemów. Nasi bohaterowie się będą miotać, opcji rozwiązania fabuły nie ma zbyt wiele, jedna z nich się realizuje - niby zaskakująco, ale nie dla mnie. Główny problem tego filmu jest właśnie taki - zbytnia przewidywalność. Ale poza tym jest ok, bo dialogi są miejscami dowcipne, a Benjamin Lutz grający Coltona jest ponadprzeciętnym ciachem. W jednej ze scen Doug rozmawia z przyjacielem, który przed pójściem na imprezę postanowił pozbyć się zbędnego balastu w postaci majtek, więc przez część tego dialogu widzimy go "bottomless". Ale nie topless, w końcu jakieś resztki przyzwoitości należy zachować.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz