Strony
▼
niedziela, 11 listopada 2012
Naukowe tele-morele
Jako ludzie dojrzali pamiętamy, ja i Kwiatek, taki program z czasów komuny, pod tytułem Sonda. Zdawało się wtedy, że byłoby pięknie, gdyby powstał kanał tematyczny poświęcony nauce i technice, w którym występowaliby Kamiński z Kurkiem. Panowie zabili się w wypadku samochodowym, więc nie dożyli do naszych czasów z kanałami telewizyjnymi typu Discovery czy National Geographic. Już wspominałem o żelaznych tematach typu strefa 51 i kosmici - budowniczowie piramid. "Mogło być tak, że..." - po takim wstępie można podać najbardziej popieprzoną bzdurę, wierzcie mi - w tych kanałach TV z takiej okazji korzystają chętnie. Z Kwiatkiem dołączamy się z naszymi sugestiami. Mogło być tak, że Mieszko I był kosmitą. Mogło być tak, że Dąbrówka nie dostrzegła tego żadnym z ośmiorga swych oczu. A ja wspomnę jeszcze inną propagatorkę nauki w radiu, Hannę Marię Gizę, której akurat nie mogę zarzucić szerzenia idiotyzmów pod sztandarem nauki. Swego czasu jej gościem bywał pan astronom opowiadający ciekawie o gwiazdach. Zadzwoniła do radia dziewczynka zafascynowana pięknem rozgwieżdżonego nieba, która zdecydowała się studiować astronomię. Dziewczynko, pomyślałem, najpierw sprawdź, czy fascynować cię będą całki, pochodne i komputery.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz