Sześć miesięcy po śmierci ukochanej żony Benjamin Mee postanowił kupić nowy dom. Po długich poszukiwaniach znalazł, ale to był dom z zoo w pakiecie. Jednak kupił, bo co, jak nie zwierzątka, wyleczy dzieci z melancholii po stracie mamy. Wszystko jest dość przewidywalne w tym filmie, ale ma on tę zaletę, że ludzie w nim są spokojne, nie dochodzi do żadnego mordobicia, ale bynajmniej nie dlatego, że nie ma powodu. Pomimo przejściowych kłopotów na koniec wszystkim się buzia śmieje, poza nielicznymi momentami kiedy się tymi buziami całują, ale bądźmy wyrozumiali - czy można całować się z roześmianymi buziami?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz