Strony

poniedziałek, 17 września 2012

Znieważam Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej


Dzisiejsze znieważenie zapożyczyłem z tekstu sztuki, który cytuję poniżej, wziętego stąd. Teatrzyk Zielone Gęsiwo przedstawia Żylasty miecz Temidy.

Przedmowe

Dramat sądowy ukazujący bezsilność Stuleja wobec potęgi wymiaru sprawiedliwości. Łatwo przyjdzie nam utożsamić się z głównym bohaterem, jako że oskarżenia pod jego adresem bazują na lękach skrywanych głęboko w każdej stulejarskiej podświadomości. Uwaga! Łacińskie sentencje, które pojawiają się w utworze mają niewiele wspólnego z prawdziwym językiem łacińskim, więc nie próbujcie ich sobie tłumaczyć.

Zapraszame


Teatrzyk "Zielone Gęsiwo" ma zaszczyt przedstawić


"ŻYLASTY MIECZ TEMIDY"


Miejsce dramatu: sala rozpraw


PROKURATOR:

...Oskarżam obecnego tu Stuleja o to, iż w dniu 27 września 2009 r. dopuścił się obcowania płciowego z własną osobą to jest o czyn z artykułu 114 paragraf 2 kodeksu seksualnego... 

STULEJ:

Seksualnego?? Nie ma kodeksu seksualnego!

ZNAJOMY GŁOS Z KOŃCA SALI:

Ale są za to chińskie sandałki!

PROKURATOR:

W związku z tym, iż oskarżony nie wyraża skruchy, wnoszę o najwyższy wymiar kary oraz przepadek genitaliów na rzecz Skarbu Państwa.

SĘDZIA:

Czy oskarżony przyznaje się do zarzucanego mu czynu?

STULEJ:

Nie! To nie jest żadne przestępstwo! Nie ma ofiary nie ma przestępstwa!

PROKURATOR

(oburzony):
Ja to nie ma ofiary?!? Jak to nie ma ofiary?!? Wezwać pokrzywdzonego!

(do sali wprowadzają konia całego w siniakach i bandażach)


KOŃ

(na widok Stuleja zakrywa się kopytami i ucieka z płaczem):
Nie bij! Nie bij!...

PROKURATOR

(z dziką satysfakcją):
Nie wspomnę już O miliardach nienarodzonych dzieci, których żywot zakończył się na etapie plemników wsiąkających w dywan oskarżonego! Przy czym, uwaga! Ten dywan był zawieszony na ścianie!

GŁOSY Z SALI:

Boże! Na ścianie!... Jak tak można!... Co za zwyrodnialec!...

SĘDZIA:

Czy oskarżony ma coś na swoją obronę?

PROKURATOR:

Oczywiście, że nie ma! To gwałciciel, zboczeniec, sadysta i miłośnik gry na akordeonie!

PAN ANTONI:

(zrywa się z miejsca i zakrywając usta wybiega z sali)

STULEJ:

Grałem tylko na własny użytek...

SĘDZIA:

Wszyscy tak mówią! Stanie taka sierota i płacze: Panie sędzio te 40 tysięcy empetrójek to na własny użytek, ta plantacja krzaczków to na własny użytek, ta mała dziewczynka w piwnicy to na własny użytek... Co to ma być do jasnej cholery!? Wszystko tylko na własny użytek!? A inni? Gdzie się podział altruizm w narodzie? Gdzie solidarność!? Jak w tym chorym kraju może być dobrze, kiedy wszyscy myślą tylko o własnej dupie i dbają wyłącznie o własne zagrzybione interesy!!?

PROKURATOR:

Kaziu, wyluzuj... Skazuj go szybciej, bo zaraz "Moda na sukces"!

SĘDZIA:

Dobra, dobra... Jak głosi starożytna paremia: In magnatum kredens est non huius sedes gnoikum. 

STULEJ:

A co to znaczy?

SĘDZIA:

Nie wrzucać brudnych szmat do muszli klozetowej.

PROKURATOR:

Mam coś bardziej adekwatnego do sytuacji z tym, że staropolskie: Kto spożywa łyżką rybę, temu ptak nasra na szybę.

STULEJ:

Gdy czarnego zoczysz ptaka, wypnij się doń na czworakach!

PROKURATOR:

Murzyn w listopadzie owce klepie po zadzie!

SĘDZIA:

Nie myj owcy przed strzyżeniem, bo odgryzie przyrodzenie!

STULEJ:

Kto swojego gryzie, temu mysz w dupę wlizie!

SĘDZIA:

Hmmm... Gdy w zad chcesz coś wsadzić, trza się ojca poradzić.

PROKURATOR:

Ojciec ci nie powie, co mu chodzi po głowie!

STULEJ:

Eee... Kto ma głowę pod stołem, ten ma nasienie na czole!

PROKURATOR:

Przypominam, że ślady nasienia znaleziono na dywanie oskarżonego, a nie na czole! W związku z powyższym wnoszę, o uznanie przytoczonego przysłowia za bezskuteczne!

SĘDZIA:

Wniosek uwzględniony. Oskarżony musi podać inne przysłowie. 

STULEJ:

Hmmm...
...
Nic mi jakoś nie przychodzi do głowy...

SĘDZIA:

Może też być po łacinie. Na przykład: Quod publicum penisere iebationis pro ubicatio analum valenti debilit.

STULEJ:

Nie umiem tego powtórzyć.

PROKURATOR:

Ha, ha... przegrałeś!... Kaziu! Dołóż mu coś jeszcze.

SĘDZIA:

He, he... Proszę bardzo! Masturbationis manifestum autobus biceps.

PROKURATOR:

Ha, ha... No teraz to pojechałeś! Pięknie! Zawsze jesteś w formie. To teraz już szybko wyrok, bo nie ma czasu.

SĘDZIA:

He, he...

PROKURATOR:

Ha, ha... No dalej... Wyrok.

SĘDZIA:

He he!... Jaki wyrok?! Takich zwyrodnialców skazuje się na kastrację bez wyroku! 

GŁOSY Z SALI:

Tak jest!... Brawo!... Tak trzeba z takimi!

SĘDZIA:

(wstaje i z uśmiechem kłania się we wszystkich kierunkach)

GŁOSY Z SALI:

Sto lat! Sto lat!...

(oklaski, fanfary, konfetti, gratulacje od sponsorów)


Kurtyna

(opada majestatycznie)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz