Strony

czwartek, 3 maja 2012

Nietykalni czyli Intouchables

Sparaliżowany po wypadku od szyi w dół majętny Filip, czyli Philippe, szuka opiekuna. Do pracy zgłasza się Driss, imigrant z Senegalu mieszkający we Francji od dzieciństwa, ale w zasadzie tylko po to, żeby zdobyć pieczątkę na świstku, który będzie go uprawniał do zasiłku. A tu niespodzianka, zostaje zatrudniony, wbrew swej woli, ale jak zobaczył swoją służbówkę, a zwłaszcza wannę na środku przestronnej łazienki, przestał się wymigiwać. To w zasadzie może być jeden z wyznaczników luksusu: czy możesz w trakcie kąpieli w wannie opuścić sobie ręce w dół po obu jej stronach. Driss może - tak długo, jak będzie pracował u Filipa. U siebie w bloku w mieszkaniu ciotki nie może nawet liczyć na zbytnią prywatność w trakcie kąpieli, w zasadzie na nic nie może liczyć, bo został stamtąd wyrzucony po tym, jak pojawił się nieoczekiwanie po sześciu miesiącach. Spędził je w kiciu, ale rodzinie najwyraźniej nie powiedział. Driss jako opiekun sprawdził się świetnie, co jest kolejną wersja schematu "ubogi człowiek z ludu pokazuje jaśnie państwu uroki życia". Atutem Drissa jest jego spontaniczność i żywiołowość udzielająca się otoczeniu. Film jest sympatyczny, ale czy spełnia oczekiwania, jakie wzbudza jego tytuł? Przełamywanie barier społecznych czy jakoś tak? Przypuszczam, że wątpię.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz