Strony
▼
czwartek, 1 marca 2012
Chłopak do towarzystwa czyli The Extra Man
Nie ma w tym filmie ładnej buzi, więc zamieszczam brzydką. Obejrzało się w życiu parę filmów i wiadomo, czego można się spodziewać oglądając filmy różnych gatunków. W filmach dla dzieci spodziewamy się scen infantylnych, w filmach sensacyjnych spodziewamy się scen sensacyhnych, a filmach pornograficznych spodziewamy się scen gorszących (choć i pornograficzny musical się trafił). I mniej więcej wiemy, czego się spodziewać na koniec, zwłaszcza w filmach pornograficznych. Wprawne oko znawcy potrafi również zaklasyfikować film do gatunku jego po mniej więcej dziesięciu minutach, a często nawet szybciej. Chłopak do towarzystwa jest filmem, którego twórcy mieli najwyraźniej na celu to, aby zdezorientować widza całkowicie, bo oglądając ten film naprawdę nie wiemy, do czego to zmierza i jaki obrót przyjmie akcja. Przez chwilę myślimy, że będzie o miłości Louisa, życiowo zagubionego młodzieńca, do Anny, koleżanki z redakcji, potem być może do Henry'ego, ekscentrycznego i podstarzałego chłopca do towarzystwa, ale za chwilę widzimy jakieś seksualne eksperymenty Louisa z przekraczaniem granic płci. Według Kwiatka to film o pieczeniarzach, ludziach, których sposobem na życie jest pozostawanie na łasce bogatych znajomych, którym dotrzymują towarzystwa. Nie jest to pogląd szalony, ale ja mam problem ze stwierdzeniem, że ten film jest o czymkolwiek. To dlatego, że choć dowolny pięciominutowy fragment tego filmu nie robi dziwnego wrażenia, to całość wyraźnie odkleja się od rzeczywistości takiej, jaką ja ją postrzegam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz