Mr. Sandman to motyw muzyczny, który mi się ostatnio rzucił na uszy. Dzisiaj był w Nip/Tuck, a wcześniej był intensywnie wykorzystany w filmie Mr. Nobody, podobno europejskiej odpowiedzi na Ciekawy przypadek Benjamina Buttona. Ciekawy przypadek był straszliwie nudny, a odpowiedź na niego też niezbyt dobra. Mr. Nobody to przezwyciężenie klasycznego schematu fabularnego w tym sensie, że przedstawia alternatywne wizje życia głównego bohatera, wszystkie równie prawdziwe, co jeszcze niczym specjalnie złym nie jest, ale żadna z tych wizji nie jest szczególnie wciągająca. Przynajmniej ładnie grali.
"mi"?! "MI"?!!!!
OdpowiedzUsuńA KWIATKOWI TO NIE?????!
Jak mogłem????! Się?!!!! Wypowiedzieć jedynie??!!! We???!! Własnym imieniu???!!
OdpowiedzUsuń