Strony

środa, 30 listopada 2011

Edyta Herbuś mówi

Pamiętny blog Język Elit potrafił nas prawdziwie wzruszyć. A jedno z najgwałtowniejszych wzruszeń dotyczyło tej oto wypowiedzi Herbuś.

wtorek, 29 listopada 2011

Kurde.pl

To było parę lat temu. Obejrzałem to (łącznie z trailerem!) i to, a potem nic już nie było takie samo. Czytelniku! Doceń najwspółcześniejszą frazeologię polską w akcji! Nic już nie jest takie samo przynajmniej od czasu, kiedy niepełnosprawni językowo nauczyli się kaleczyć język kalkami z angielskiego.

Delektuję się śpiewem o wędlinach


Gdyby Penderecki przerzucił się na komponowanie soulu, to rezultat byłby właśnie taki.

poniedziałek, 28 listopada 2011

Kryzys niestety

A najlepszy znany nam opis źródeł kryzysu znajduje się w poniższym filmiku.

Kwiatek mówi

  1. Niekoniecznie prawdą jest, że ropa naftowa została wyciśnięta z dinozaurów potwornie miażdżonych wewnątrz Ziemi. Uczeni twierdzą, że procesy naftotwórcze pracują nieprzerwanie, głównie ku radości ludów czczących Allaha (i Norwegów).
  2. Nie jest tak, że czasami się ze wszystkim zgadzam (wypowiedź z 13 XII 2008, autoryzowana).

Morświny pomścimy!

Delfiny w rzeczywistości nie są wyjątkowo inteligentne, choć niektórzy ludzie twierdzą, że komunikują się z nimi na poziomie, który słowami opisywać - marna sztuka. "Ale o czym była tamtędy rozmowa?", zapytałbym za Stanisławem L. ludzi, którzy tak dogłębnie z delfinami się skomunikowali. (Lemowi chodziło o komunikację genitalną, o której wyjątkowości opowiadała pewna autorka sci-fi; rozczarowała Lema, zapewne dlatego, że nie przekazała mu tych treści genitalnie). Jedna pani oferowała poród wśród delfinów i miała klientów (sik!), choć żaden z nich ostatecznie nie zdecydował się na to szaleństwo. I może dobrze, bo jak powiedzieli Penn i Teller, delfiny są w jednym podobne do ludzi: potrafią zabijać bez powodu, a ich ofiarami padają morświny.

Morświnku! Jak nie będziesz grzeczny to przyjdzie delfin i...

Pozostaje życzyć delfinom, aby wplątywały się jak najczęściej w sieci rybackie, a po śmierci (najlepiej w męczarniach) pływały w smole piekielnej. Na koniec pewna pani powie nam, czego dowiedziała się od delfinów. Behold!

piątek, 25 listopada 2011

Wiersz o filmie

Działo się to w kinie Atlantic (śp.). Film Gerry Van Santa zaprzątał moją uwagę w takim stopniu, że nic z niego nie tracąc mogłem zająć mózg układaniem wiersza na wzór wiersza Szymborskiej Film - lata sześćdziesiąte. Jest to na szczęście jedyny wiersz, który ocalał z mojej spuścizny (nie licząc sonetu zaczynającego się od słów "To echo słońca lśni fal rybią łuską", który jest praktycznie zaginiony, choć podejrzewam, że nie do imentu).

Notatki do wiersza Film - lata 2001-2010
[konieczna jest tu precyzja, której nie ma w tytule wiersza poprzedniego],
czyli sequela wiersza Film - lata sześćdziesiąte
[którego stulecia!? trzynastego?]

Jechało dwóch bezgłośnym samochodem
z towarzyszeniem skrzypiec i fortepianu.

Nie wiedzieli jeszcze:
z tej przygody tylko połowa śmiałków wraca.

Wyruszyli idący, szli stawiający kroki.
Im małomówniej, tym mądrzej.

Aż utknęli beznadziejnie, bezlitośnie
w tej bezkreśnie suchej fabule.

Pukam do drzwi ekranu z kroplą kawy na dnie kubka,
lecz ekran nie ma drzwi.

U góry wrzące bąble chmur, 
cienie osuwające się z gór
ustępują miejsca nowym cieniom.

Boże humoru, zadzwoń do boga zgrozy.
Niech chociaż deszcz meteorów
spadnie na pociechę.

czwartek, 24 listopada 2011

O, apostrofo!

O, apostrofo! Jakże finezyjna, dowcipna i dająca do myślenia bywasz!

środa, 23 listopada 2011

Bullshit!

Obejrzałem Bullshit! Penna i Tellera, odcinek New Age Medicine, w którym pojawia się zaprojektowana przez autorów metoda leczenia przepychaczem - przykłada się do ciała i przepycha energię z jednego miejsca w drugie, co naturalnie przywraca balans energetyczny ciała. Na koniec Penn i Teller pokazali sztuczkę z piłowaniem niewiasty Georgie, która jest cięta piłą tarczową, przy czym za drugim razem skuteczniej niż za pierwszym. A na koniec jedna seriozna pani mówi coś o "moon fork", a Penn na to "Go fork yourself!".

   

Następny odcinek jest poświęcony NASA. Jest ona bulszitem z tego podobno powodu, że marnuje pieniądze podatnika. A naprawdę powinna się nazywać NATASHA, czyli NAtional Thinking about Aeronautics and Space Hoping Administration, ponieważ przez całe lata nie będzie miała własnych wehikułów kosmicznych.

poniedziałek, 21 listopada 2011

Ratujmy biernik!

Biernik umiera! Ratujmy go, ratujmy biernik, ale nigdy: ratujmy biernika! Trzeba mieć dobrego smartfona, wyślij smsa, wyświetl bloga - to mamy już teraz. A już wkrótce będziemy odbierać telefona i otrzymywać maila (ale to ostatnie już chyba ma miejsce).

Czytałem przykazania w wersji Wujka

Lektura książki Seks a religia zachęciła mnie do zapoznania się z dziesięciorgiem przykazań w wersji Jakuba Wujka. Nie przypominam sobie, aby uczono mnie takiego przykazania: nie uczynisz sobie ryciny, ani żadnego podobieństwa itd.(Ex. 20:4). Ostatnie przykazanie zaczyna się tak: nie będziesz pożądał domu bliźniego swego, ani będziesz pragnął żony jego (Ex. 20:17), chociaż w wersji powtórzonej zaczyna się tak: nie będziesz pożądał żony bliźniego swego (Deut. 5:21). Ale jak komuś dach przecieka, a żona się popsuła, to nie ma czego pożądać i jest spokój. Poza tym: pamiętaj, abyś dzień Sobotni święcił (Ex. 20:8).

Ziemkiewicz, Lisicki i Zaremba w reklamach chwalą się tekstem Neobolszewizm. Tresura świadomości, który ukazuje się w najnowszym Uwarzam Rze (uważam, że ta pisownia lepiej wygląda). Tresura świadomości przeciwstawiona naturalnemu kształtowaniu świadomości? Takiemu, jakiemu poddaje się małe Zosie i Basie, które już w wieku 7 lat recytują: nie cudzołóż, nie pożądaj żony bliźniego swego. Bliźni! Strzeż się! Mała Basia czyha na twoją żonę, bo ją pożąda i pragnie z nią cudzołożyć.

niedziela, 20 listopada 2011

Geneza planety małp czyli Rise of the Planet of the Apes

Z tymi małpami to trochę mi nie wyszło...
Ciągle nie mogę pozbierać się po tym.
Dzisiaj obejrzeliśmy z Kwiatkiem Genezę planety małp. Shit. Rozumne małpy wzięły się z wirusa AZL-113, który obdarzył zwykłe małpy inteligencją, a wybił ludzi. Swoją drogą, niezła kreacja Serkisa, który z roli na rolę jest coraz przystojniejszy. Twórcy bardzo starali się nie wyskoczyć ponad przeciętność. Kwiatek mówi, że film zarobił swoje i należy obawiać się sequela. I zrzędzi, bo w kuchni jest syf.
Nie ty jeden dałeś ciała, kolego.
Z kronikarskiego obowiązku odnotuję, że niedawno byliśmy z Kwiatkiem na Immortals. Bogowie i herosi. Shit. Niedorzeczna opowieść, ani to mity, ani rzeczywista historia. Dobra na biegunkę, bo zagrzewające do walki przemówienie Tezeusza (Za rodinu! Za Stalinu!) naprawdę przyprawia o zatwardzenie.

Wczoraj byłem na treningu

Byłem wczoraj na treningu (łydki, plecy, szrugsy). W czasie aerobów stwierdziłem obecność inteligentnych form życia na siłowni. Formy truchtały na bieżniach i w rozmowie ze sobą używały wyrazów w rodzaju "natomiast". Przyda im się truchtanie, bo są trochę spasione.

sobota, 19 listopada 2011

Przymularczyk odwołuje Nowicką

Przymularczyk chce odwołać Nowicką z funkcji wicemarszałka. Ma dobre powody, bo fundacja Nowickiej była sponsorowana przez producentów narzędzi używanych do przeprowadzania nielegalnych aborcji (jak głosi napis na metce). Nie mam tego na piśmie, ale słyszałem na ucho lewe, prawe i środkowe, jak dodał jeszcze ten zarzut, że Nowicka nigdy się nie odcięła od nielegalnych zabiegów. Wnosząc z tego, od czego się przymularczyk nigdy nie odciął, jest on za rabowaniem banków i wprowadzeniem stosunku analnego jako jedynej dopuszczalnej formy kontaktu seksualnego. Ja natomiast na wszelki wypadek odcinam się od wszystkiego.

czwartek, 17 listopada 2011

Człowiek z ręką na temblaku

Dzisiaj na siłowni widziałem gościa trenującego z ręką na temblaku. Kwiatku! A ty odpuściłeś sobie trening z powodu paru zadrapań! (Dodam - pro memoria - że do kontuzji doszło, kiedy Kwiatek wpatrzony w swój mp3-plejer wszedł na rozpędzoną bieżnię.)