Strony

sobota, 14 czerwca 2025

Maharadża (Maharaj)

Widzę poważne różnice między boliłódzką komedią a boliłódzkim dramatem historycznym. W tym drugim również tańczą i śpiewają, ale jakby mniej. Poza tym w Boliłódzie lubią pyskate bohaterki bez względu na rodzaj filmu. Jeśli wierzyć twórcom, Bombaj w wieku XIX był wprawdzie kontrolowany przez Brytyjczyków, ale w rzymski sposób, czyli od pewnego szczebla w dół sprawy pozostawiano lokalsom. Tytułowy maharadża nie był nim z urodzenia, ale z wyboru, bowiem był religijnym przywódcą wisznuitów. Wszystko byłoby pięknie, ale gość poważnie nadużywał swojej władzy nieco w stylu Trumpa z modus operandi „grab ’em by the pussy”. A ponieważ wykorzystał nie tę pannę, którą powinien, jej ideowy narzeczony zaczął walczyć o jawność i sprawiedliwy osąd. Dojdzie nawet do rozprawy w brytyjskim sądzie, gdzie maharadża również zaznacza swoją uprzywilejowaną pozycję. Mamy tu wszystko, co lubimy łamane przez czego nie znosimy w filmach boliłódzkich: infantylne dialogi, musicalowe wstawki, odważne sceny seksu polegające na muskaniu policzka wargami. I tak oto zachęcam was do obejrzenia łamane przez odpuszczenia sobie tego filmu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz