Strony
▼
piątek, 23 grudnia 2022
Biegacz, dziwka, Arab, mąż czyli Viens, je t'emmène
Oraz hotelarz, jego etniczna nieletnia pracownica i stado wścibskich sąsiadów. Szkoda, że nie ma jeszcze syjonisty transcendentalnego i poety-improduktywa. Biegaczem jest Médéric, pragnący zażyć uciechy z Isadorą, która pomimo wysługi lat i niewolnego stanu cywilnego wciąż trudni się zawodem miłosnym, co Barańczak przełożył na angielski jako prostitution. Dojdzie przy tym do sytuacji komicznej, bo mąż powodowany troską o żonę przerwie czynności zawodowe i karze zwrócić Médéricowi pieniądze. Powody do lęku są poważne, bowiem w miasteczku Clermont-Ferrand doszło do zamachu terrorystycznego. Wieczorem po zamachu schronienia u Médérica szuka młody Selim, tytułowy Arab. Niewykluczone, że miał coś wspólnego z zamachem, ale chwilowo tego nie wiemy. Nie należy zakładać, że się dowiemy, bo film sprawia wrażenie zamierzonego chaosu, dzieje się to i tamto, ale mogłoby się zadziać coś całkiem innego, a dla twórców ważne jest to, żeby z tego nie powstała żadna historia z której - nie daj Thor! - ktoś wyciągnąłby jakiś morał. Taka opinia może zniechęcić do oglądania, ale nie taką miałem intencję. Wrażenie ogólne mam takie, że twórcy bawili się nieźle i częściowo udało im się wciągnąć do zabawy widzów. Elementem dodatkowym zabawy jest powód, dla którego film znalazł się w ofercie Outfilmu, czyli polskiego netfliksa dla gejów. I ja ten powód niniejszym zdradzam: w filmie pada słowo „gej”.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz