Strony
▼
środa, 29 grudnia 2021
Simona K. Wołająca na puszczy (Teatr Słowackiego)
Wyobrażam sobie okoliczności, w jakich opowieść o Simonie Kossak byłaby nudna i usypiająca. Nie ona jedna miała niewydarzonych rodziców i niezbyt przyjemną siostrę. Oczywiście wyróżniało ją pochodzenie z arystokratycznej rodziny Kossaków, zarówno w sensie genealogicznym, jak i artystycznym. Z kolei jej rozterki życiowe, ta młodzieńcza szamotanina na progu dorosłości w powojennej Polsce - to już nic tak szczególnego. Długa była droga Simony do wybitnej uczonej biolożki, ale można rzec, że udało jej się znaleźć życiową pasję. Nie wszyscy mają w życiu tyle szczęścia. To wszystko za mało, by było ciekawe, ale ponieważ monodram wykonuje Agnieszka Przepiórska, która nawet książkę telefoniczną odegrałaby z pasją przykuwającą uwagę widzów, żywot Simony wydaje nam się niezwykły i poruszający. Nawet w finałowej scenie poetyckiego odlotu, a raczej, by tak rzec, zespolenia z puszczą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz