Strony

poniedziałek, 18 października 2021

Tata kontra tata czyli Daddy's Home

Czy to nie zastanawiające, że przez moment miałem potrzebę usprawiedliwiania się z obejrzenia kolejnej komedii? Dlaczego nikt nie tłumaczy się z oglądania Lyncha lub dramatów o ciemiężeniu czarnoskórych? Powód, który zachęcił mnie do tego filmu, można ująć w dwóch słowach, pierwsze: Mark, drugie: Wahlberg. Po obejrzeniu nadal uważam, że to najlepsza motywacja, by się z tym dziełem zapoznać. Krótkie opisy w sieci nie od rzeczy są krótkie, tam naprawdę chodzi o rywalizację między ojczymem a ojcem, kiedy ten drugi nagle po latach przypomniał sobie o dzieciach. Biedny ojczym staje do nierównej walki o względy dzieci, bo będąc przeciętniakiem ściera się z uosobieniem swagu, którym jest motocyklista z boskim torsem grany przez Wahlberga. Większość gagów spłynęła po mnie bez żadnych efektów, choć raz nie wytrzymałem, kiedy postaciom włożono w usta rozmowę, która zapewne odbyła się w pokoju scenarzystów pracujących nad tym filmem. Lepiej chyba było tego nie pisać. Najlepszy sposób, żeby zarżnąć dowcip, to zacząć od słów: a teraz opowiem najlepszy dowcip, jaki znam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz