Strony
▼
wtorek, 28 września 2021
Quem Vai Ficar com Mário?
Tytułu polskiego nie ma, a Google tłumaczy go mniej więcej na Kto zostanie z Mariem?, a gdyby chodziło o przekaz bardziej precyzyjny, to powinno być Z kim będzie sypiał Mario? Film jest przeróbką włoskiej komedii Mine vaganti z roku 2010 o synu producenta makaronu, który chce się ujawnić jako gej, ale ze swoim własnym coming-outem ubiega go starszy brat. Widząc reakcję bliskich, a przede wszystkim ojca, młodszy rezygnuje, a sytuację komplikuje przyjazd jego znajomych gejów w odwiedziny, choć ci, nie chcąc robić problemów, udają heteryków. Co tam było dalej, trochę mi się w pamięci zatarło, poza ojcem, który widząc tyłu przystojnych facetów rzucił uwagą, by dziewczyny z okolicy miały się na baczności. Miał rację, bo mogłyby skończyć nieciekawie jak bohaterki książki Żony gejów. Mine vaganti było prawdziwą włoską komedią, czyli filmem z problemami, w którym akcenty humorystyczne intensywnością dorównują słońcu na bałtyckich plażach - nie to, żeby go nie było wcale, ale chwile, kiedy jest, są rzadkie i cenne. Czy po obejrzeniu wersji brazylijskiej mógłbym się pokusić o jakąś myśl ogólną o komediach z tego kraju? Już kiedyś się nad tym zastanawiałem, cytuję siebie: twórcy bawią się lepiej od widzów. Do omawianej produkcji też by to pasowało, może z innych powodów niż w filmie o Jezusie, bo w filmie o Mariu postaci są groteskowe i jednowymiarowe, jakby wytłoczone z francuskich foremek. Może ktoś zapyta: jak to jednowymiarowe, skoro po początkowym oburzeniu opowieść kończy się w duchu akceptacji i pojednania? Poza tym ten Mario odkrywa przecież coś ważnego o sobie, z czego sobie wcześniej nie zdawał sprawy. Zgadza się, ale wiarygodność tych przemian jest skromna niczym wyborcza obietnica Dudy wpisania do konstytucji zakazu adopcji dzieci przez pary homo. I dobrze, bo od komedii nie oczekujemy bohaterów dynamicznych, a raczej tego, by nas rozbawiły. Udało się w dwóch momentach: w scenie kamuflowanej zazdrości, jaką Mariowi urządza jego Fernando przy ojcu Maria, i wtedy, gdy Lana mówi Mariowi, że zostawił na lodzie przyjaciół z teatru, zawiódł ukochanego i wyparł się siebie, ale przecież to nie powód, by mieć wyrzuty sumienia, nieprawdaż? Na pocieszenie można zaznaczyć, że większym niż dowcip atutem filmu są fajne brazylijskie chłopaki, które od czasu do czasu pokazują się w samych slipkach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz