Strony

piątek, 9 października 2020

Czekając na barbarzyńców czyli Waiting for the Barbarians

Ilekroć stykam się z Coetzeem, odnoszę wrażenie, że warto byłoby przeczytać jakąś jego książkę, mimo tego nawet, że dali mu Nobla. Jest tu anonsowany jako scenarzysta, ciekawe, czy był nim naprawdę, czy też grzecznościowo wpisali go na listę płac jako autora powieści. Film okazał się zgodny z oczekiwaniami, niespieszna akcja, skupienie uwagi na jednej postaci, dłużyzny, jakby twórcy nie wiedzieli, że widz już dawno pojął, jakie znaczenie ma wyprawa Sędziego na pustynię, a oni to ciągną i ciągną. Co gorsza, dochodzi tu do akcji wojennych, z których nie zobaczymy nic. Świat przedstawiony jest dość umowny, nasz Sędzia jest nie tyle sędzią, co zarządcą osady na pustynnych rubieżach nieokreślonego imperium. Realia przypominają kolonie francuskie lub angielskie z czasów przed wprowadzeniem elektryczności. Do spokojnej osady przyjeżdża ważny pułkownik z rozkazem, aby zająć się niegroźnymi koczownikami, którzy nie respektują granic imperium. Zaczyna się od zmiany języka, intruzi zostają nazwani barbarzyńcami. A barbarzyńcy to już nie jacyś włóczędzy, to zorganizowana siła, która zagraża imperium. Następują represje i okrucieństwa, które spowodują mobilizację obcych. Tak oto imperium wyhodowało sobie potężnego wroga. Opór wobec tego szaleństwa stawiany przez Sędziego jest tyleż wzniosły, co pozbawiony znaczenia. Jego szlachetny gest wobec „barbarzyńskiej” dziewczyny niczego nie zmieni, w szczególności tego, że na końcu ucierpią ci, którzy są najmniej winni. Być może udało mi się tu przemycić refleksję, że nudne filmy miewają interesujące przesłanie. Sięgam myślą w moje niezbyt głębokie pokłady wiedzy historycznej i nie umiem znaleźć przykładu, który by dosłownie odpowiadał sytuacji z filmu. Zdaje się, że barbarzyńcy na granicach imperium rzymskiego nie byli pokojowo nastawieni, liczyli raczej na łupy. Gdyby jednak potraktować tę opowieść jako metaforę, to chyba bez trudu stwierdzimy, że coś podobnego zdarzyło się nieraz w historii rodzaju ludzkiego pod wieloma szerokościami geograficznymi. Co więcej, wydarza się i dzisiaj.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz