Strony

piątek, 5 czerwca 2020

Dziki seks (Carin Bondar)

Kiedyś przeczytałem książkę Czy jesteśmy grzesznikami? Prawa naturalne małżeństwa (Wolfgang Wickler), w której autor, religijny biolog (jeśli dobrze pamiętam), stanowczo sprzeciwił się używaniu przykładów ze świata zwierząt na rzecz tezy o naturalności seksu małżeńskiego (w tamtych czasach z konieczności heteroseksualnego). Do dzisiaj jest to dość powszechne, więc przy okazji warto przypomnieć pytanie Johna Corvino: od kiedy to czerpiemy wzorce moralne ze świata zwierząt? Z początku książka Wicklera była ciekawa, ale po parudziesięciu stronach, jak to zwykle w takich przypadkach, dość monotonna. Można się zdziwić pięć razy w ciągu dnia, nawet piętnaście, ale już nie pięćdziesiąt. Z Dzikim seksem jest podobnie, a nawet może jeszcze gorzej, bo autorka operuje językiem dalekim od popularnego, a do tematu podchodzi z fachową precyzją, więc lekko się tego nie czyta. Sama bibliografia to około 50 stron, to już coś znaczy. Na zachowania zwierząt patrzy się przez pryzmat ich „dostosowania biologicznego” (czyli sukcesu reprodukcyjnego, wolę to określenie), wysuwa się pewne hipotezy, że takie a takie zachowanie sprzyja dostosowaniu. I wychodzi czarno na białym, że biologia to nie jest nauka ścisła, bo raz jakieś przyczyny dają specyficzne skutki, a innym razem nie. W kolejce do czytania mam papierowy ebook Porady seksualne dr Tatiany (Olivia Judson), pozycję na podobny temat, lecz na oko dużo lżejszą. Zobaczymy.

[23]
(...) w skrajnych sytuacjach może ich czekać wymuszona kopulacja albo śmierć przez uduszenie.
Chodzi o samce węża pończosznika prążkowanego, które po wybudzeniu czasem udają samice, żeby przyciągnąć inne samce w zimnej Kanadzie i się od nich ogrzać. Strategia jak widać ryzykowna.

[26]
U tych ptaków [przepiórek japońskich] zaloty polegają zazwyczaj na ściganiu przez samca wybranej samicy, ciągłym dziobaniu jej przy tym w głowę i tułów, wleczeniu jej za sobą, ciągnąc za pióra [poroniona konstrukcja imiesłowowa, tłumaczu], i wskakiwaniu jej raz po raz na grzbiet, więc nic dziwnego, że samice wolą te czułości w wykonaniu nieco delikatniejszego zalotnika.

[65]
Aby zdobyć dostęp do tych pań, podporządkowane samce inicjują kopulację homoseksualną z samcem stojącym wysoko w hierarchii. Mogłoby się wydawać, że to dziwny sposób zabiegania o seks heteroseksualny, ale naukowcy badający ekologię zachowań homoseksualnych u samców gupika wykazali, że samice parzą się częściej z podporządkowanym samcem, jeśli wcześniej widziały, jak inicjował stosunek homoseksualny. Przypomina to sytuację, w której kobieta idzie do gejowskiego klubu nocnego w nadziei na spotkanie tego seksownego heteroseksualnego kawalera, którego szukała całe życie.

[93]
U mklika mącznego (Ephestia kuehniella) związki chemiczne w płynie nasiennym sygnalizują samicom, by przeznaczyły więcej zasobów na jajeczka, natomiast same plemniki – by te jajeczka złożyły.
Wspominam o tym tylko dlatego, że mi się to dziadostwo zalęgło w szczelnie zamkniętym pojemniku.

[125]
[Masturbacja to] praktyka o istotnym biologicznym znaczeniu, całkowicie zgodna z naturą i niezbędna dla zachowania zdrowia seksualnego. (...) Najlepsze, co może zrobić samiec, aby utrzymać swoje nasienie w doskonałej formie, to masturbacja i pozbycie się plemników, które już się zestarzały.

[141]
U obu gatunków występuje zaplemnienie urazowe – samiec wbija ostry penis do jam ciała samicy, nie zawracając sobie głowy jej otworem genetycznym.
Chodzi o Coridomius taravao i Coridomius tahitiensis z rodziny tasznikowatych. Niezbyt miła rodzina, zwłaszcza że przejawia zachowania zoofilskie, samce jednego gatunku często gwałcą samice drugiego.

[145]
Wszechobecność seksu homoseksualnego na Ziemi oznacza, że jeśli uważamy za „naturalne” te zachowania, które obserwujemy wśród zwierząt w „naturze”, to homoseksualizm jest zupełnie naturalny.

[147]
Do kontaktów seksualnych między samcami dochodzi średnio około 2,38 razy na godzinę (każdą godzinę, codziennie), czym butlonosy zasłużyły sobie na miano hiperseksualnych.

[185]
(...) podobny element interakcji homoseksualnych zaobserwowano u samców chrząszczy z podrodziny Bruchinae . Być może zapłodnienie samicy przez uprzednie zapłodnienie samca daje korzyści ewolucyjne?
Podobno sperma pokrywającego samca miesza się że spermą pokrytego, więc jest szansa na sukces reprodukcyjny, jeśli ten drugi zaliczy pannę.

[190]
Strefa anogenitalna to obszar między odbytem a genitaliami. W serialu Trawka dwóch facetów zastanawiało się, jak nazywa się to miejsce, więc zapytali przechodząca właśnie pomoc domową. „Jak się nazywa coś między dupą a kutasem? Stolik”.

[235]
Jeśli mowa o głuptakach niebieskonogich, to nie można nie wspomnieć o Julii Sweeney, które u niej wywołały wstrząs światopoglądowy. [X, po 65 minucie]

[267]
Ćmy z rodzaju Tegeticula mogą się z powodzeniem rozwijać po ponad siedemnastu latach w stanie diapauzy, a naukowcy twierdzą, że inne gatunki mogą przetrwać kilkadziesiąt, a nawet kilkaset lat w takim zawieszeniu – budząc się dopiero, kiedy warunki środowiskowe będą odpowiednie.

[284]
kobiety rodzą się ze wszystkimi jajeczkami, które mogą wykorzystać
To nie metafora. W fazie płodowej kobiety mają jakieś sześć milionów jajeczek, przy urodzeniu około dwóch, potem je codziennie tracą, z mniejszą lub większą regularnością. Jakoś przegapiłem tę dość zadziwiającą informację w trakcie edukacji.

[286]
„Hipoteza babci w linii X” to rozszerzenie hipotezy babci dotyczące pokrewieństwa między babcią a jej wnukami w chromosomach X. Babcie od strony matki są spokrewnione ze swoimi wnukami obu płci w 25 procentach, ponieważ jeden chromosom X przekazują córce (drugi otrzymuje od ojca), a następnie jeden z tych chromosomów X jest przekazywany zarówno jej męskiemu, jak i żeńskiemu potomstwu. U babć od strony ojca historia wygląda trochę inaczej. Synowie danej matki odziedziczyli chromosom X bezpośrednio od niej (wkład ojca to chromosom Y). Córki tego syna (czyli wnuczki od strony ojca) będą miały ten sam chromosom X, bo tylko ten ów samiec posiada. To znaczy, że babcie od strony ojca łączy pięćdziesięcioprocentowe pokrewieństwo z ich wnuczkami. Synowie tego syna (tj. wnukowie od strony ojca) odziedziczą jego chromosom Y (nie X), co oznacza, że babcia od strony ojca ma 0 procent pokrewieństwa ze swoimi wnukami płci męskiej, jeśli chodzi o chromosom X. (...) Duży zbiór danych obejmujący statystyki dotyczące siedmiu tradycyjnych ludzkich populacji, zróżnicowanych zarówno pod względem geograficznym (Japonia, Niemcy, Anglia, Etiopia, Gambia, Malawi i Kanada), jak i czasowym (od XVII do XXI wieku), pokazał, że przeżywalność chłopców była większa w obecności babć od strony matki, a babcie od strony ojca mają lepszy wpływ na dziewczynki. W niektórych populacjach obecność babć od strony ojca wręcz odbija się na chłopcach negatywnie.

[297]
apofallacja: celowa amputacja penisa u ślimaków w celu rozdzielenia się po parzeniu
Jeśli chodzi o seks obojnaków, nawet nie udaję, że cokolwiek z niego rozumiem, mówi autorka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz