Strony

niedziela, 1 marca 2020

Hege Storhaug - skarb polskich fundamentalistów

Tytuł lekko clickbaitowy, bo autorka mocnej książki o islamie nie ma żadnej kontroli nad tym, kto i co będzie robił z jej przesłaniem. Można ją zobaczyć na dwóch filmikach relacjonujących jej wystąpienia w Polsce, pierwszy ma charakter promocji wydawniczej, a drugi jest wprost podpięty pod Porozumienie, czyli część partyjnej trójcy, obecnie niemiłosiernie nami rządzącej. Ok, przyznam, że klasyfikowanie Porozumienia jako fundamentalistów jest nieco przesadne, ale tylko na tle pejzażu polskiego, bo w krajach Europy Zachodniej byliby to fundamentaliści pełną buzią. Obejrzałem tylko pierwszy z filmów, bo po drugim nie spodziewam się niczego innego, gdyż zestaw argumentów Hege jest dość przewidywalny. W swoim wystąpieniu wyróżniła Hege następujące wartości europejskie:
  • równość kobiet i mężczyzn,
  • równość wszystkich ludzi bez względu na przynależność klasową, religię i narodowość,
  • wolność wyboru religii lub jej odrzucenia,
  • wolność wypowiedzi.
W drugim punkcie nie wspomniała o orientacji seksualnej - czy to zwykłe przeoczenie, czy też ktoś jej szepnął wcześniej na ucho, że to drażliwy w Polsce temat? Później wspomina Hege o badaniu postaw fundamentalistycznych wśród chrześcijan i muzułmanów w Europie (około 19 minuty), a postawę fundamentalistyczną określono jako akceptację trzech twierdzeń:
  • podstawowe zasady mojej wiary są wieczne,
  • tylko moja interpretacja zasad religijnych jest prawidłowa i powinna obejmować wszystkich wierzących,
  • moja religia stoi ponad prawami stanowionymi przez człowieka.
Wyszło w badaniu, że wśród chrześcijan jest około 4% fundamentalistów, a wśród muzułmanów - 44%. Nie zdziwiło mnie zanadto, że kiedy zadawano pytania, pan z klubu Gazety Polskiej określił się jako fundamentalista i zapytał, czy problemy z muzułmanami w Europie Zachodniej nie wynikają z odwrócenia się od chrześcijaństwa. Niczego innego się po nim nie spodziewałem, ale po Hege - nie tej reakcji, czyli deklaracji, że wierząca nie jest, ale podziwia Jezusa (ja nie podziwiam, ale to inny temat). O ile w sumie zwisa mi, co ludzie religijni sądzą na temat dwóch pierwszych punktów określających postawę fundamentalistyczną (np. kiedyś chrześcijanie wyrzynali się z powodu odmiennych poglądów na naturę Chrystusa, a moja postawa wobec tej kwestii to pełny je-m'en-foutisme), to punkt trzeci jest fundamentalnie nie do pogodzenia z wyżej wymienionymi wartościami europejskimi. Hege Storhaug nie chciała być niemiła lub zabrakło jej polotu, aby to powiedzieć. Quel dommage!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz