Strony

środa, 24 lipca 2019

Wszystko może się zdarzyć czyli Everything is Free

Nożyczki! Nożyczki! To była natrętna myśl, która nie dawała spokoju, ilekroć na ekranie pojawiał się Peter, który razem ze starszym bratem Christianem wpadł z wizytą do przyjaciela Ivana, mieszkającego w Kolumbii. Peterze, już chyba lepiej mieć „łyse włosy”, niż te bezładne długie kłaki, które nosisz. Ivan jest wyoutowanym gejem, a Peter nie, przynajmniej tak twierdzi. Bo wiecie, jest taki rodzaj heteryków, którzy lubią od czasu do czasu lubią poczuć członka w tyłku, ale nie są homo. Ok, przyznaję, ja też jestem zdezorientowany, prawie tak bardzo, kiedy dowidziałem się, że w parówce może być mięso (według źródeł: to skutek nieszczęśliwego wypadku w zakładzie produkcyjnym). A ostatnio również, kiedy usłyszałem, że Jezus jest miłością, więc wypierdalać, pedały! (Nikt dosłownie tak nie mówi, ale jest to polski katolicyzm w pigułce.) Ivan i Peter mogliby sobie stworzyć typowy szczęśliwy związek geja z heterykiem, ale musi coś stać na przeszkodzie, a jest to reakcja Christiana, który homofobem nie jest, ale myśl o tym, że młodszy braciszek mógłby być homo jest słabo akceptowalna. To trochę jak z białymi nie-rasistami w Szwecji, którzy zaczynają się wyprowadzać z dzielnic, w których imigranci przekroczą 3% populacji. Film jest autorski, więc w głównej roli zobaczymy reżysera, który przy okazji nie oszczędzi nam pereł swojej new age-owej mądrości o energiach, które znajdują w nas źródło wyrazu, i o seksie jako formie sztuki. Dzieci, idąc do muzeum nie zapomnijcie o prezerwatywie. Zamieszczam tutaj gif z filmu, którego rozmiar jest tak mały, jak przyzwoitość tego, co przedstawia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz