Strony

środa, 11 kwietnia 2018

Lady Peacock

Po co fajni faceci zakładają kiecki, peruki i sztuczny biust, aby machać nim na scenie do muzyki z playbacku? Zadaję sobie to pytanie od pamiętnej Priscilli, ale tamten film o drag queens przynajmniej nie stawiał nachalnej tezy, że marzeniem gejów jest fikanie w kiecce na scenie lub przynajmniej oglądanie takich występów. Kto uwierzy w tę niewygodną dla mnie prawdę, łatwiej strawi ten film z wplecionym w fabułę konkursem drag queens, których występy ciągnęły się ponad naszą cierpliwość, więc parę razy zastosowaliśmy fast forward nic przy tym nie tracąc. Akcja skupia się na młodocianych gejach. Connorowi spodobał się Devin, nowy towar w klubie, ale ma na niego ochotę również Edwin, bardziej dlatego, aby odegrać się na Connorze za sprawki z przeszłości. Widzimy jasno, że Connor i Devin są dla siebie stworzeni, że chodzi o tę prawdziwą miłość, nie jednokrotne dymanko, ale między ustami a brzegiem pucharu bohaterowie muszą trochę odcierpieć. Widz też cierpi niestety, bo oprócz występów drag queens mamy jeszcze tanią realizację i nieudolne dowcipy w wykonaniu scenicznych prezenterek. Taka, zdaje się, była intencja twórców, ale niestety objęła całość filmu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz