Strony

poniedziałek, 9 kwietnia 2018

Edward Staniek modli o szybkie odejście papieża Franciszka do „Domu Ojca”

Czyli inaczej mówiąc mówi papieżowi „spieprzaj, dziadu!”, a dokładniej do trumny spieprzaj. Jest to trochę dziwne, bo Staniek jest księdzem profesorem. Miast miejsca w parlamencie Krystynie Pawłowiczównie życzyłbym samorealizacji w szydełkowaniu, Jarosławowi Kaczyńskiemu - w obcowaniu z kotami, ale wobec żadnej z tych osób nie posunąłbym się do publicznych wyznań w stylu Stańka. Jak widać, miłosierdzie chrześcijańskie jest jak Światowid, wiele ma obliczy. Zawinił Stańkowi Franciszek swoim nawoływaniem do przyjmowania uchodźców, w ten sposób podobno odchodząc od nauk Chrystusa, który mówił: „byłem głodny, a nakarmiliście mnie, byłem przybyszem, a przyjęliście mnie” itd. (Mat. 5, 31-46). Nawet w Starym Testamencie jest zalecenie, aby przybyszów przyjmować. Dla jasności, nie jestem zwolennikiem przyjmowania setek tysięcy imigrantów, którzy i tak nie mieliby wielkiej ochoty na osiedlenie się w Polsce, ale odwołuję się do autorytetu Pisma, które - moim zdaniem - Franciszek interpretuje w zgodzie z duchem i literą. Jak twierdzi Mikołejko, inny profesor, ta niesłychana sytuacja zwiastuje rychłą schizmę kościoła polskiego od powszechnego. I przypomina o podobnej zdarzeniu z wieku XVI, kiedy ówczesny prymas Uchański sprzyjał podobnym pomysłom.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz