Strony

niedziela, 4 lutego 2018

Piękny kraj czyli God's Own Country

Przypomnijmy sobie, że Anglia, rozumiana jako część Zjednoczonego Królestwa, ma powierzchnię dwa i pół raza mniejszą od Polski przy populacji półtora raza przewyższającej nasz kraj. Wspominam o tym, bo akcja umieszczona jest w jakimś pustkowiu, gdzie można wspiąć się na pobliski pagórek, z którego rozciąga się widok na jeszcze obszerniejsze pustkowia. Czasy są jakby współczesne, ale to słabo widać, bo żadna współczesna technologia nie rzuca się w oczy. Życie Johnny'ego nie jest więc szczególnie urozmaicone, nic zatem dziwnego, że po pracy w gospodarstwie przy krowach i owcach lubi sobie wyskoczyć do pobliskiego pubu, aby ostro dać w gardło i posunąć jakiegoś chłopaczka, jeśli się trafi chętny. Wielkiego wsparcia w rodzinie Johnny nie ma, bo ojciec jest niepełnosprawny po wylewie, a babka z typu wiecznie zmartwionych i narzekających. Sytuacja zmienia się, kiedy zatrudniają do pomocy Rumuna Gheorghe, który wychował się na wsi i wie jak odbierać poród jagniąt i robić owcze sery, czego nie oszczędzono oczom widza. Przykład uroczej scenki: Gheorghe zdziera z martwo urodzonego jagniątka skórę i nakłada ją innemu, żywemu, aby mogło ssać mleko innej matki. Mam tylko nadzieję, że nie ugotował go w mleku matki jego, bo to dopiero byłoby obrzydliwe. Dalsze wypadki są przewidywalne, jak tego można było oczekiwać po filmie z outfilmu. Po wstępnych niesnaskach bohaterowie nawiązują głęboką więź analną, a zasadnicze pytanie jest takie, czy obcowaniu ciał dorówna obcowanie dusz, co nie jest takie oczywiste w przypadku Johnny'ego. Babka oczywiście ma problem z kochankiem Johnny'ego, zupełnie jakby nie słuchała swojej królowej, ale w decydującym momencie wzruszymy się jej postawą. A dlaczego wzruszyło nas odholowanie przyczepy mieszkalnej spod domostwa Johnny'ego, o tym opowie już redaktor Janicka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz