Strony

sobota, 15 kwietnia 2017

Namaluj to (Joseph Heller)

Nie z tej książki znany jest przede wszystkim Heller, nawet trudno byłoby odgadnąć, że to ten sam autor. Jeśli na kimś zrobiły wrażenie eseje Herberta o katarach lub tulipanowej gorączce w Holandii, to jak najbardziej polecam tę pozycję. Zapewne sami moglibyśmy poczytać Tukidydesa i innych autorów starożytności, ale te lektury przefiltrowane przez umysł autora potrafią zahipnotyzować, a nawet zahibernetyzować, jak powiedziałaby Małgorzata Foremniak. Studiując rozwlekłe teksty moglibyśmy łatwo przegapić na przykład ten smakowity epizod, kiedy król perski Kserkses kazał ściąć głowy budowniczych mostu na Hellesponcie, gdy ten runął na skutek sztormu, a potem wybatożyć morze. Inżynierów ukarał za fuszerkę, a morze - za zniszczenie konstrukcji tak wspaniałej. Logika Hammurabiego - pisze Szymborska, od której to wziąłem - władającego tymi ziemiami trzynaście stuleci wcześniej, stała na wyższym poziomie. Swego czasu potężne wrażenie zrobiła na mnie debata Ateńczyków z Melijczykami, czyli mieszkańcami neutralnego miasta Melos na jednej z greckich wysp. Miało to miejsce po zawarciu pokoju ze Spartą, kiedy wyobrażalibyśmy sobie, że mieszkańcy jednego z dwóch lokalnych mocarstw zapragnęliby pożyć chwilę w pokoju. Nie proponujcie nam przyjaźni, mówili Ateńczycy przywódcom Melos mając za plecami ateńskie wojsko gotowe do szturmu. Wasza przyjaźń świadczyłaby o naszej słabości, my chcemy waszej nienawiści. Poddajcie się, a przeżyjecie, walczcie, a zginiecie, jeśli nie z głodu, to od naszych mieczy. Nie mówcie o sprawiedliwości, bo o niej można mówić między równymi. Jeśli zaś liczycie na bogów, to nie zabraniamy wam zanosić do nich modłów, jak i my będziemy czynić. Inspiracją dla Hellera był obraz Rembrandta przedstawiającego Arystotelesa kontemplującego popiersie Homera, który trafił do nowojorskiego muzeum. Dlatego w książce opowieść o starożytnej Grecji przeplata się z historią Holandii i samego Rembrandta, który w swoich czasach klepał biedę, a fetowani byli inni malarze, o których teraz jakieś pojęcie mają tylko wyspecjalizowani historycy sztuki. Czytając przypisy od tłumacza widzimy, że Hellera nieraz ponosiła fantazja, zdarzały mu się wpadki lub pochopne sądy. Akcent polski dotyczy rzecz jasna antysemityzmu, którego efektem miał być pogrom Żydów w połowie XVII wieku. To technicznie prawda, ale ten pogrom miał miejsce na terenach opanowanych przez powstanie Chmielnickiego, więc trudno mieszać w to ówczesne władze Rzeczypospolitej. Znowu wychodzi na to, że ci Polacy się wiecznie tłumaczą, zamiast zgodzić się, że są antysemitami - a według logiki bojowników o sprawiedliwość społeczną (która tu akurat obowiązuje) świadczy to o tym większym antysemityzmie.

Cytaty i komentarze.

[O Peryklesie]
Nigdy nie był oskarżony o homoseksualizm.
Był oskarżany o heteroseksualizm.

[Samego Peryklesa nie umiano oskarżyć, więc atakowano jego zwolenników. Np. Anaksagorasa za jego teorię księżyca i słońca jako ciał niebieskich, nie bogów.]
W oświeconych, demokratycznych Atenach studiowanie i nauczanie astronomii było zabronione od ponad pięćdziesięciu lat.

[O Arystofanesie]
W wystawionych rok później „Rycerzach” nazwał Kleona „paflagońskim garbarzem", „aroganckim łobuzem", „wcieleniem obmowy", „tyranizującym ludzi nędznikiem bez czci i honoru, którego należałoby się pozbyć", „brutalnym majstrem", „niepohamowanym pożeraczem fasoli, który pierdzi i głośno chrapie", „złośnikiem", „łaszącym się kundlem", „rabusiem", „awanturnikiem", „znienawidzonym", „zionącą otchłanią grabieży", „nikczemnym tysiąc razy dziennie", „szalbierzem", „ponurym hultajem", „złodziejem", „oszustem żyjącym od jednego zdzierstwa do następnego" i „pełną garścią czerpiącym z publicznej kasy", „dupo-rządcą" o „świńskiej edukacji" i człowiekiem, którego śmierć byłaby szczęśliwym wydarzeniem dla Ateńczyków i ich dzieci.
Pisał tak o popularnym przywódcy w czasie wojennym. Ateńczycy głosowali za przyznaniem mu pierwszej nagrody, a jednocześnie nadal popierali Kleona.

[O pokoju ze Spartą]
Przetrwał lat siedem.
Mógłby trwać wiecznie, gdyby Alkibiades nie postanowił mocniej zaangażować się w sprawy swego narodu, co źle się skończyło dla Aten, Syrakuz, Sparty, Persji, Melos, Argos i Sokratesa.

[O tragicznej w skutkach dla Aten wyprawie wojskowej na Sycylię]

Ponieważ Nikias był bogatym, wielce poważanym członkiem stronnictwa pokojowego, Ateńczycy, kierując się szczególną logiką i działając wbrew jego życzeniom, mianowali go jednym z dowódców wyprawy. (...) Rezolucja ateńskiego Zgromadzenia, przesądzająca o wyprawie przeciwko Syrakuzom w celu przywrócenia porządku na Sycylii, była obłudna, nieuczciwa, głupia, szowinistyczna, irracjonalna i samobójcza.

[Po upadku Aten]
Ateńczycy wręcz osłupieli ze zdumienia, gdy dowiedzieli się, że kapitulacja ich demokratycznej ojczyzny oznacza dla innych powrót wolności do ich miast.

[Skąd my to znamy?]
W Amsterdamie człowiek mógł zostać stracony za kradzież płaszcza, a dostać zaproszenie do ratusza po kradzieży całej fortuny.

[Platon o duszy]
Krąg wewnętrzny duszy porusza się ukośnie w lewą stronę, zewnętrzny zaś porusza się na prawo. Tak więc jeden krąg jest najwyższy, ponieważ jest pojedynczy, podczas gdy krąg wewnętrzny jest podzielony. Wewnętrzny krąg jest kręgiem „tożsamym", zewnętrzny zaś - „innym". Ma to znaczyć, jak wyjaśnia Platon, że ruch duszy jest zarazem ruchem wszechświata.

Wszystkie dobre tragedie kończą się szczęśliwie.
Co by się stało, gdyby Jezus nie został ukrzyżowany?
Na to pytanie chętnie odpowiem. Nie musielibyśmy się zastanawiać nad przedziwną logiką zbawienia, wedle której część Boga zstąpiła na Ziemię, uczyniła parę cudów w jakiejś zapadłej prowincji, została umęczona wiedząc, że powróci do Nieba (e, to ja też ochoczo poddałbym się torturom, jeśli wiedziałbym, jaki będzie finał). I jak już ci podli ludzie zamęczyli niewinną istotę, wtedy wreszcie zasłużyli na zbawienie. Poza tym ludzie istnieli wcześniej jakieś sto tysięcy lat, więc czemu Bóg tak zwlekał z tym zbawieniem? Idea ofiary zastępczej w tej opowiastce jest wysoce niemoralna i współcześnie nieakceptowalna, a sposób objawienia jedynej drogi zbawienia - groteskowo nieskuteczny, skoro po dwóch tysiącach lat nadal większość ludzi umiera nie słysząc w życiu o Zbawicielu. Nie mam złudzeń, że gdyby nie było chrześcijaństwa, mielibyśmy jakiś inny dominujący zabobon, ale czy na pewno byłby gorszy? Może mielibyśmy jakiś rodzaj konfucjanizmu, czyli ni to religii, ni to systemu politycznego. Na przykładzie Chin widać, że tak się da.

[O Sokratesie]
Komediopisarz Arystofanes powiedział przyjaciołom, że należy żałować, iż Asklepios nie powiedział przed śmiercią, że jest dłużny koguta Anytosowi.
Ten cytat wymaga wyjaśnienia, bo gdzie tu Sokrates? Zacznijmy od obserwacji Orlińskiego, który zapytany o znaczenie Ewangelii, odpowiada, że jest to dla niego zapis mordu sądowego, podobnego jak w przypadku Sokratesa. Zgoda, obie ofiary były w naszym odczuciu niewinne, a jednak zostały skazane w majestacie prawa. I to na śmierć. W książce obrona Sokratesa jest omówiona dość szczegółowo, to zapewne po tym widowisku obserwujący to Platon stracił sympatię dla demokracji i projektował te swoje ponure dyktatury w stylu bolszewickim. Tuż przed śmiercią Sokrates poprosił o zwrot koguta Asklepiosowi, ateńskiemu garbarzowi. Sokrates miał paru przyjaciół w Atenach, którzy z tym się nie kryli, ale dziwnym trafem postanowiono oskarżyć owego Asklepiosa o zmowę z Sokratesem, choć związki tych dwu osób nie wydawały się głębokie. Wiadomo było, że Asklepios głosował za uniewinnieniem Sokratesa, ale przecież nie on jeden. Jednak Anytos, oskarżyciel Sokratesa, zdołał doprowadzić do procesu Asklepiosa, który zakończył się podobnie - wyrokiem śmierci. Opisany jest przypadek, kiedy Ateńczycy zdali sobie sprawę z szaleństwa podjętej dzień wcześniej decyzji. Czasem szaleństwo potrzebuje większego czasu, aby wyhamować.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz