Strony

środa, 22 lutego 2017

Droga Kim, drogi Tochmanie

Być może macie rację, że aby zniechęcić naród polski do „P”i„S”-u należy się odwoływać do dziecinnych emocji i przedszkolnej retoryki. Że naród razem z Kim zapłacze nad menopauzalną dziewczynką, która ze strachu przed „P”i„S”-em nie trzyma moczu, albo wraz z Tochmanem ujrzy winę „P”i„S”-u za umierające na Lesbos imigranckie dzieciątka. Bardziej jednak prawdopodobnym scenariuszem jest całkiem racjonalna reakcja: jeśli na tym polega wasza krytyka, to ją sobie wsadźcie tam, gdzie Jadzia grosz. A jeśli kiedyś będziecie chcieli powiedzieć coś sensownego, to czeka was spora praca, żeby wam uwierzyli.

Przykładowo, w ramach dużo bardziej rzeczowej krytyki można by przytoczyć nieco mętną wypowiedź jebniętej (naćpanej?) formy życia z „P”i„S”-u, która twierdzi, że wypowiedzi posłów opozycji podobno zakłamujące obraz wypadku pierwszej ministry Szydło stanowią podstawę do zgłoszenia przestępstwa prokuraturze. Przede wszystkim w to poważnie wątpię, ale jeśli można rzeczywiście trafić do kicia, bo się mówiło, że być może ktoś jest niewinny, to takie posrane prawo trzeba jak najszybciej zmienić. Ale komu ja to mówię? Od dwudziestu pięciu lat politycy wszystkich opcji tolerują totalnie archaiczne prawo o autoryzacji uchwalone w stanie wojennym. Cudowna Platforma też.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz