Strony
▼
piątek, 23 września 2016
Bridget Jones 3 czyli Bridget Jones's Baby
To logiczne, że skoro Rosemary's Baby to po polsku Dziecko Rosemary, to Bridget Jones 3 jest polskim tłumaczeniem Bridget Jones's Baby. Pierwsze pytanie, jakie sobie zadałem, było takie: czy naprawdę nie dało się komputerowo czy jakkolwiek przypudrować Renée Zellweger, po której naprawdę widać upływ czasu? Ale chwila, Bridget jest już po czterdziestce, a przecież nie ma to być olśniewająca piękność, a raczej jedna ze zwykłych kobiet, więc pomysł, aby jej nie odmładzać, uważam za bardzo trafiony. Ciekawe, że zwiastun czyli trailer zdradza dość dużo, na przykład to, że będzie dwóch tatusiów, bo Bridget przespała się z dwoma facetami w niedługim odstępie czasu. Komedie z Bridget uważam za udane, z pierwszej do końca aktywności mózgowej zapamiętam niebieską zupę, z drugiej - scenę w tajskim więzieniu, gdzie Bridget opowiada o opresji kobiet na Zachodzie (dobre dla feministów). Z tej części gwoździem programu był pogrzeb Cleavera opłakiwanego przez trzódkę długonogich lasencji. Poza tym normalka, zwykłe komediowe zbiegi okoliczności, a gdzieś w dwóch trzecich robi się okropnie melodramatycznie, ale zakończenie jest słodziutkie i z bobaskiem, więc osoby z cukrzycą proszone są o ostrożność. Dobrze, że na odtrutkę mamy znakomitą, kwaśną Emmę Thompson w roli lekarki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz