Strony

środa, 24 lutego 2016

Głos przeciwko SJW

Zainspirował mnie filmik The Amazing Atheist. SJW to „social justice warrior”, czyli sieciowy aktywista, który powtarza bezrefleksyjnie ostre poglądy na temat nierówności społecznych, na przykład dyskryminacji płciowej. Jest to przejaw szerszego zjawiska polegającego na tym, że dzisiaj jest szczególnie łatwo zmobilizować sporą grupę ludzi, aby przyłączyli się do protestu w jakiejś sprawie. Ma to charakter ulotny i powierzchowny, co jest typowe dla internetu i współczesnych mediów. Przykłady mógłbym mnożyć: sprawa Papachristou z wpisu na moim blogu i wspomniana tamże dużo starsza sprawa Hoddle'a. Każda ze stron sporu politycznego w Polsce może rzucać oskarżenia na oponentów. Nigdy nie rozumiałem, dlaczego Andrzej Duda będąc posłem nie mógł jeździć do Poznania pociągiem nie płacąc za bilet. Lub dlaczego należało robić nagonkę na Pawła Zyzaka za jego książkę o Wałęsie. Sprawa Dudy skończyła się niczym pomimo wysiłków redakcji Newsweeka (i dobrze!), a Zyzak aż taki strasznie poszkodowany chyba nie był, bo, jeśli wierzyć wikipedii, został za książkę nagrodzony, jest publicystą i autorem publikowanych tekstów, a nikt specjalnie nie robi szumu o to, że napisał*
Pedały, wykorzystując pojedyncze napaści i słowne wyzwiska, umiejętnie zjednują sobie ludzkie współczucie. [X]
Z drugiej strony nie rozumiałem niegdysiejszego ataku na Kazimierę Szczukę, która parodiowała głos Madzi Buczek z Radia Maryja. Eleganckie to nie było, ale Szczuka naprawdę nie musiała wiedzieć o niepełnosprawności Madzi, a po fakcie zachowała się przyzwoicie. Ale to są niuanse, które dostrzegamy wtedy, kiedy jest nam wygodnie. I o tym mówi między innymi The Amazing Atheist. W swoim filmiku wspomniał o Milo Yiannopoulosie, który również zbiera pochwały od konserwatystów pomimo tego, że jest jawnym gejem. Po obejrzeniu dwóch fragmentów wywiadu trudno mi oskarżyć Yiannopoulosa a przesadne szafowanie niuansem, ale w pewnych punktach można mu przyznać rację (fragment o feminizmie, o ateizmie).

* Nikt nie robi szumu, a ja tu właśnie robię przytaczając ten nieszczęsny cytat, średnio konsekwentny jestem, przyznaję. Ale czy rzeczywiście? Nie nawołuję do izolacji Zyzaka, ani żadnej formy ostracyzmu. Przytaczam cytat do przemyślenia i tyle. Dopuszczam nawet, że Zyzak wycofa lub wycofał się z tego rodzaju opinii, podobnie jak Kamiński, wtedy można mu to puścić w niepamięć.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz