Niby przyzwoity gej, a chce być ambasadorem w Watykanie
Kolejny kandydat?
Francja kolejny raz proponuje jawnego geja do funkcji ambasadora w Watykanie. Pierwszy raz zdarzyło się to za prezydentury Sarkozy'ego - nb. kolejny przyczynek do wyrzucenia na śmietnik pojęć prawicowości i lewicowości we współczesnej polityce. Kandydat Laurent Stefanini mógłby się szanować bardziej, nie wystawiając swojej kandydatury na ambasadora w tym akurat kraju, lecz za to mamy bardzo fajny happening. Stefanini podobno zachowuje dyskrecję w temacie swojego życia intymnego, ale zawsze jest ta katolicka troska o możliwość popełniania uczynków zasmucających Dzieciątko Jezus, w rodzaju penetracji odbytu męskiego wzwiedzionym członkiem bądź stymulacji żołędzia z użyciem warg męskich i języka. Co innego penetracja waginy członkiem w ramach aktu małżeńskiego - temu Dzieciątko Jezus przygląda się z radosnym miłosierdziem. Ale coś odszedłem od tematu, więc powiedzmy sobie, że papież, który niedawno wzbraniał się przed potępianiem gejów, kandydatury Stefaniniego nie przełknął. Nie ten gej, to inny, bo ja wciąż liczę na Francję. [X]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz