Strony
▼
niedziela, 6 lipca 2014
Geography Club
Kiedy doczekamy się filmu o chłopcu, który od dziecka marzył, żeby być gejem, ale z biegiem czasu dociera do niego coraz boleśniej, że jest heterykiem? Nieprędko chyba, więc na razie musimy zadowolić się kolejnym wariantem opowieści o chłopcu, który uświadamia sobie, że jest gejem. Nasz Russell nie przeżywa mąk z tego powodu, za to przez portal randkowy nawiązuje kontakt z tajemniczym nieznajomym równolatkiem. Jak zobaczymy, nieznajomy postąpił szpetnie, bo rozpoznał Russella, ale sam się nie dał zidentyfikować, bo schował pomarańczowe okulary przeciwsłoneczne do kieszeni. Ujawnia się jakiś czas potem, kiedy znienacka całuje Russella, ale sprawa musi być głęboko ukryta, bo jest członkiem szkolnej drużyny baseballa czy rugby, a koledzy z boiska mają mocne poglądy w kwestii gejów - a przy tym mocny argument siły. I tak Russell za sprawą kochanka zostaje wciągnięty do drużyny, ale jednocześnie zaczyna chodzić na kółko geograficzne zaciągnięty przez pewną pannę. Dowcip polega na tym, że kółko jest przykrywką dla mniejszości seksualnych. Dalszy ciąg opowieści zostawiam redaktor Janickiej. Przesłanie filmu jest gorzko-słodkie, Russell zalicza dno moralne, ale się z niego podniesie. Ale czy zatriumfuje miłość? Z takim pytaniem zostawiam czytelnika w ponure dni lipcowej szarugi. Dla uczciwości dodam, że w tym barszczu jest więcej grzybów, ale nie za dużo. Przyzwoity wyszedł ten barszcz.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz