Taki Dawkins na przykład połowę swego "Boga urojonego" poświęca pognębieniu wyższej istoty w rozumieniu judeochrześcijańskim, a drugą - kreowaniu na nową Wyższą Istotę genów.
Nie rozumiem, dlaczego ktoś mu płaci za jego bezwartościowe wypoty, które nie mają związku z żadną uczciwą argumentacją, a są stekiem inwektyw. (O, ja naiwny!) I nawet nie jest mi głupio, że ja tu nie argumentuję, tylko stosuję metodę Ziemkiewicza. Na rzeczową polemikę należy zasłużyć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz