Strony

sobota, 22 marca 2014

Polowanie czyli Jagten

Zobaczyłem buzię Mikkelsena i postanowiłem zaryzykować. Unikam filmów pokazywanych w telewizji, bo nie cierpię lektorów czytających ścieżkę dialogową. Nic personalnego, chodzi tylko o to, żeby dobrze słyszeć - jak babcia Czerwonego Kapturka - głos aktorów, nawet jeśli mówią po szwedzku. W obejrzanym przeze mnie filmie chorwackim nie było lektora i mogę się teraz chwalić, że poznałem wyrażenie „pička materina”. W Polowaniu jest rzeczywiście polowanie i to bardzo stereotypowe - dziarscy faceci strzelają do jeleni i czasem nawet trafiają. Kobiety się w to nie bawią, co w postępowej Szwecji nieco dziwi. Ale za to wcale nie dziwi, że Lucas, jeden z myśliwych, pracuje jako przedszkolanka. Jest przesympatyczny, urządza dzieciom walki poduszkami, a jeśli trzeba - podejmuje się nadprogramowej opieki, jak w przypadku Klary, córeczki przyjaciela, która przeżywa fascynację Lucasem. Ten próbuje wytłumaczyć dziewczynce, żeby uczucia skierowała raczej w stronę kolegów starszaków z przedszkola, co zaowocowało zranionymi uczuciami i zemstą w postaci oskarżeń o pedofilię wyrażonych słowami „proszę pani, a on mi pokazał sterczącego siusiaka”. Sterczącego siusiaka widziała naprawdę, ale gdzie indziej. Dalej rzecz rozgrywa się dość stereotypowo, rodzice innych dzieci zaczynają widzieć niepokojące oznaki, bo naukowo ujęte objawy molestowania seksualnego u dzieci obejmują całkiem zwykłe przypadłości takie, jak bóle głowy, płacz, wymioty itd. Zawiązuje się spisek przedszkolaków na podobieństwo afery z Salem sprzed stuleci. Klara w pewnym momencie próbuje wycofać swoje słowa, ale mamusia, która poprzednio jej uwierzyła całkowicie, tym razem jest przekonana, że dziecko ze strachu ucieka w kłamstwo. Czy Lucas przetrwa nagonkę w swojej małej społeczności? O tym opowie redaktor Janicka. Jak również o wielu innych detalach fabuły, które tu przemilczałem, bo ja taki małomówny jestem, jakby mnie ktoś molestował.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz