Strony
▼
poniedziałek, 6 stycznia 2014
Don Jon czyli Don Jon
Porno internetowe cierpliwe jest, łaskawe jest. Porno internetowe nie zazdrości, nie unosi się pychą, nie szuka swego, nie unosi się gniewem, nie pamięta złego. Wszystko znosi, wszystkiemu wierzy, wszystko przetrzyma. Porno internetowe nigdy nie ustaje. Nie dziwimy się więc, że tytułowy Jon darzy porno miłością, ale dla zachowania pozorów przed kolegami wyrywa towary na jednorazowe przygody, a za każdym razem przekonuje się, że to nie to, co porno. Z wyrywaniem problemów nie ma, bo dba o siebie, trenuje w takt odmawianych zdrowasiek i ojczenaszów, bo taką pokutę dostaje co tydzień przy spowiedzi. Obserwujemy moment przełomowy w życiu bohatera, kiedy poznaje tę jedyną, ale po niedługim czasie okazuje się, że ona niecierpliwa jest, zazdrości i unosi się gniewem, bo nie chce rywalizować z internetowym porno. Wszyscy je potępiają, a ono sobie kwitnie w najlepsze. Fabuła lewituje w stronę banału, który okaże się lekarstwem na uzależnienie od porno, ale przedtem mamy lekki ubaw, bo ten film to niezły obrazek obyczajowy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz