Strony

środa, 27 marca 2013

What's Wrong with Homosexuality? (John Corvino)

Jeszcze jakiś czas temu homosie krzyczeli, żeby się od nich odczepić, ale to było dawno temu, mniej więcej wtedy, gdy homoseksualność uznawano za chorobę. Teraz jest inaczej, bo zaczęli się domagać tych samych praw, co pary heteroseksualne. Corvino dokonał przeglądu argumentów przeciwko małżeństwom homoseksualnym i je starannie, jeden po drugim, obalił. Czyli co? Przeczytają tę książkę w SZA i ustanowią małżeństwa gejów? Oczywiście, tak, tak. Ci, którzy powołują się na Pismo Święte, 3 Księga Mojżeszowa (18:22), na pewno zrozumieją, że to absurd, skoro w tej samej księdze jest zezwolenie na sprzedaż córki jako niewolnicy (21:7) lub potępienie krewetek jako jadła (11:10). W Polsce znany jest list do tak właśnie argumentującego Macieja Giertycha, który jest tłumaczeniem listu do pewnej świątojebliwej amerykańskiej niewiasty zwalczającej przyznawanie praw gejom. Jeśli więc nie możemy odczytywać Pisma Świętego dosłownie, to musimy interpretować. A tu już Corvino wysmażył interpretację, która mocno podważa argumenty przeciw gejom. Przy okazji warto zauważyć, że Jezus w Ewangeliach nic nie mówi o gejach, za to bardzo wyraźnie zakazuje rozwodów (wbrew 5 Ks. Moj. 24). Dzięki Corvino uzupełniłem sobie pewną lukę w wiedzy, bo dowiedziałem się w końcu, co to jest prawo naturalne. W gruncie rzeczy naturalne jest to, co za takie zostało uznane przez św. Tomasza. No a zwierzęta? Pominąwszy to, że u zwierząt występuje homoseksualność, to mamy bardziej fundamentalne pytanie. Od kiedy zwierzęta kreują nasze standardy moralne? Czy "zezwierzęcenie" to synonim najwyższej cnoty? Najciekawsze były partie poświęcone złym argumentom używanym przez gejów. Pierwszy to kwestia wyboru orientacji seksualnej. Tej oczywiście wybrać nie można, choć jest wielu szamanów, którzy chcą "leczyć". Ale, zauważa Corvino, co zrobimy z tą orientacją w życiu - jest już kwestią wyboru. Będziemy z tym otwarci lub skryci, wyzywający lub zwyczajni - to kwestia wyboru. Możemy wybrać wspólne życie z partnerem, ale unikać seksu, bo ksiądz tak mówi; czytałem o takim przypadku. Przy tej okazji Corvino okrył się złą sławą w środowisku gejów jako oszalały "Homo-Journo", skoro podważa dogmat o wyborze. Inny zły argument: prawa się należą, bo tacy się urodziliśmy i nic na to nie poradzimy. Przyjrzyjmy się bliżej temu rozumowaniu.
  • Taki się urodziłem, więc homoseksualność jest moją cechą nie podlegającą zmianie. Ale jeśli mam włosy blond, to mógłbym je zafarbować na czarno.
  • Taki się urodziłem, więc nie można mnie za to winić. Tak swobodnie mógłby argumentować seryjny morderca.
  • Taki się urodziłem, więc mam prawo taki być. Nawet jeśli urodziłem się niewidomy, mam prawo prowadzić samochód.
  • Taki się urodziłem, więc to nie jest choroba czy upośledzenie. Mówi człowiek z zespołem Downa.
  • Taki się urodziłem, więc to jest "naturalne". Litości, "naturalne"?
  • Taki się urodziłem, więc to jest istotne w moim życiu. Tak jak być może sześć palców u stóp.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz