Strony

sobota, 12 stycznia 2013

Speechless czyli Wu yan

Młodzieniec o europejskiej urodzie wchodzi nagi do rzeki, po czym płynie bezwładnie z jej nurtem niczym Ofelia. Nieszczęsna przy tym śpiewała, ale nasz bohater płynie w milczeniu. Woda wkrótce wyrzuci go na brzeg, a z letargu wybudzą go chińskie dzieci zwabione niezwykłym widokiem leżącego golasa. Opiekę nad młodzieńcem przejmuje chińska policja, a ponieważ ten uparcie milczy, opieka przybiera momentami formy dość brutalne. Milczącego chłopca kierują do szpitala, a tam najwyraźniej wpadł w oko pielęgniarzowi, co nie dziwi, bo pacjent rzeczywiście grzeszy urodą, a uroku dodaje mu aura niemej tajemniczości. Pamiętacie Emilię, "niewolnicę tajemnicy", z pięknego cyklu reportaży radiowych Zozunia? Obowiązuje mnie klauzula tajemniczości, mówiła radna Emilia dopytywana w sprawie dziwnych zmian kadrowych w jednej z warszawskich szkół. Tajemniczość jest ponętna, więc więcej o fabule nie napiszę, ale z pewną przesadą stwierdzę, że w tym filmie wszystko zostaje wyjaśnione, wszystkie tajemniczki odkryte. Pacholęta u Lema, które handlowały "tajemniczkami państwowymi", nic by na tym filmie nie zarobiły. Niedawno narzekałem na film indonezyjski, w którym nie znalazłem żadnej egzotyki, ale na szczęście w tym przypadku jest inaczej. Ale raczej w sensie wizualnym, nie obyczajowym, wbrew temu, że Chińczycy wciskają nam mit o niemożności zrozumienia ich zwyczajów kształtowanych od tysięcy lat.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz