Strony

niedziela, 20 stycznia 2013

Judas Kiss

Perwersja tego filmu nie polega na tym, że główne jego postaci są albo homoseksualnymi mężczyznami w różnym wieku, albo postaciami seksualnie nieokreślonymi. I też nie na tym, że w jedną ról wcielił się aktor porno dla gejów. Główny bohater to Zachary, mężczyzna dojrzały, który ma na życiowym koncie świetny debiut reżyserski przed piętnastu laty i nic poza tym. Zostaje wmanewrowany w rolę jurora na studenckim festiwalu filmowym, kolejnej edycji tego, który przyniósł mu sukces. Przyjeżdża na swoją dawną uczelnię i już pierwszej nocy zalicza jakiegoś chłopca. A następnego dnia okazuje się, że chłopiec staje przed jury, a jego nazwisko okazuje się Zacharemu znane aż za dobrze. I teraz następuje perwersja, bo cała opowieść okazuje się retrospekcją pomieszaną z introspekcją i to, że tak powiem, introspekcją analną. Sensu w tym wielkiego nie zobaczyłem, ale za to Kwiatek ujrzał północnoamerykański realizm magiczny. Oraz porażkę obsadową, atrakcyjni w roli nieatrakcyjnych i vice versa. W gifie poniżej można wyczytać jedną z dwóch mądrości do zapamiętania. Druga to ta, że ludzie czasem nie wiedzą, co dla nich dobre. Jako ilustrację stanu ducha po obejrzeniu filmu przywołam fragment tekstu jednej z piosenek w tle.
Spójrz, co mi zrobiłeś
Chleb i motyle
Schizofreniczna dziewczynka
Amen.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz