Strony

sobota, 22 września 2012

The Boy With The Sun In His Eye

John ma przyjaciela Kevina, który ma przyjaciółkę-pracodawczynię Solange, którą John spotkał dopiero na pogrzebie Kevina po jego samobójczej śmierci, ucieczce przed nieuleczalna chorobą. John przejmuje posadę po Kevinie, porzuca nudne życie w Bostonie i inspirującą pracę w biurze, po czym przenosi się do Europy, gdzie mieszka w hotelach i towarzyszy Solange, która jest aktorką, piosenkarką i modelką - wszystkiego po trochu. Życie jak w Madrycie na szczycie, można by rzec. W duchu Dezyderaty John nie podchodzi cynicznie do miłości, więc zakochuje się w Alainie w Paryżu i Giacomo w Mediolanie. W Berlinie jakoś się w nikim nie zakochał, bo grany przez Schlutta materiał na miłość okazał się zbyt marny. Przerywać pocałunek, aby się zaciągnąć papierosem? A potem co? Przerwie stosunek, żeby grillować wurst? I wszystko byłoby cacy, gdyby nagle nie okazało się, że John jest nieświadomym narzędziem w ręku Solange, która okazuje się troszkę kimś innym niż wskazują pozory. Czego nieświadom jest John, kim jest Solange - już wyjaśniam. Nie, jednak nie wyjaśnię, bo by mi redaktor Janicka dała patelnią po łbie. To jej działka. Po filmie widać niski budżet, choć nie mam czego się szczególnie czepiać. Historyjka zaistniała wcześniej w postaci powieści, więc generalnie trzyma się kupy, choć fascynująca nie jest.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz