Strony
▼
sobota, 29 września 2012
Magic Mike
A taki miał być przyjemny nastrój. Miało być goło i wesoło, a było nago i z powagą. Bo ci striptizerzy to prawdziwie radosne stworki, ale tylko na scenie, a poza nią liczą pieniądze, ćwiczą nowe układy i zatrudniają się przy dystrybucji ecstasy. I robią to z bardzo poważnymi buziami. Przesadzam tu lekko, ale w bardzo słusznej sprawie - aby oszczędzić zawodu potencjalnym widzom napalonym na komedię o gołych facetach. Tu sprecyzuję, że nie ma full frontal. Tytułowy Mike ma ambicje i plany, które wykraczają poza fikanie na scenie, a poza tym chyba nie bardzo mu się podoba, że niektórym nie podoba się jego źródło zarobków. Do emerytury dociągnąć się nie da, trzeba wiedzieć, kiedy ze sceny zejść i może lepiej zrobić to zanim będzie trzeba zejść półnago i z lumbago.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz