Strony

środa, 27 czerwca 2012

Co na to Złośliwy Miecio?

Niewykluczone, że coś pokręcę, bo wspominam czasy przedpotopowe, przedinternetowe, kiedy dzieci czytały książki, zamiast je pisać. Złośliwy Miecio był uczniem w szkole owianej lekkim oparem absurdu z powieści Niziurskiego. Stanowił on swoistą instytucją wyspecjalizowaną w robieniu innym wyrafinowanych kawałów. Wypłynęła na jaw afera związana z fałszywymi pieniędzmi, więc oskarżycielskie oko skierowało się na Miecia.
   - Nie robię kawałów z pieniędzmi - rzekł Miecio. - To zbyt ryzykowne.
Nie wszyscy boją się ryzyka, jak na przykład Wojewódzki z Figurskim, kiedy żartują sobie z Ukrainek zatrudnianych jako pomoc domowa, które, cytuję bez sprawdzenia, są paszczurne i nawet zgwałcić by się takiej nie dało. Nie stać mnie na święte oburzenie, ani świeckie, albowiem ubogi duchem jestem. W rewanżu proponuję im zrobić teabagging publiczny trzy dni z rzędu z udziałem jakiegoś pana z Ukrainy. Sądzę, że Miecio zaryzykowałby udział w tym przedsięwzięciu, a jednocześnie wyrażam nadzieję, że poziom tego wpisu dorównał twórczości Wojewódzkiego i Figurskiego. Jeśli o teabagging chodzi - zacną tę rozrywkę polecam wszystkim dla poprawienia nastroju.
Jakiś facet z Ukrainy

1 komentarz:

  1. Mój Boże! Ktoś pamięta złośliwego Miecia. Duży Męcki często karcił Miecia "strzałem" w ucho, by Miecio czasem jednak zmieniał repertuar.

    OdpowiedzUsuń