Strony

piątek, 6 kwietnia 2012

Akt dewocji (nie mojej)


Wierzcie lub nie, wysłuchałem tego w całości, co wymaga poświęcenia. Nadal nie mam wielkiego szacunku dla debat teologicznych, ale tutaj chodzi o coś innego. Wzruszyła mnie żarliwość prelegenta Matthew Vinesa. Może sarkazm nie pożarł mojej duszy do końca... I jeszcze jedno, ten niewątpliwy dla mnie akt dewocji pochodzi z ateistycznego blogu I H8 Religion, co zauważam z przekąsem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz