Strony

poniedziałek, 16 stycznia 2012

Na oko

- Waga mi się popsuła, mogę ci nasypać na oko - powiedział miś zajączkowi, gdy ten przyszedł do sklepu po 20 deka soli.
- Do dupy sobie nasyp, a nie mi na oko.

Jeśli już o dupie mowa, to jedno z drastyczniejszych wystąpień tego wulgaryzmu miało miejsce u Starszych Panów.


Niegdyś Starszy Pan podarował drugiemu łyżkę z okazji jesieni.
- Ale dlaczego z okazji jesieni?
- Jak to dlaczego? Je się nią zupę.

Wróćmy więc do oka, bo jeśli o nie chodzi, to często zdarza mi się widzieć literówki tam, gdzie inni nie widzą. Kiedy moja koleżanka ze studiów chwaliła się okładką swojej pracy magisterskiej wydrukowanej laserowo (wtedy to był high-tech!), to dopiero ja zauważyłem, że to jest "praca magisteska", a byłem entą osobą, która to oglądała. Tym razem będzie rebus. Co tutaj nie gra?

Dopisek atramentem sympatycznym: literówka jest w napisie na czerwonym tle. Nie mogę się zdecydować, czy chodzi o "pisz bloga" czy też "opisz boga". Ze względu na poprawność językową drugi wariant powinien mieć większe szanse. Ale naiwny jestem...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz