Strony

piątek, 16 grudnia 2011

Cymański merda ogonkiem

Zawsze warto wsłuchać się w słowa Tadzia. Kiedyś wytoczył ciężki zarzut premierowi (wiadomo, któremu), że zamiast mówić "dołożymy starań", "spróbujemy" mówił z mównicy "wykonamy", "osiągniemy" itp. Brutal jeden. A teraz Tadzio mówi o swojej ewolucji w zakresie podejścia do swobód członka partii (Tadzio! - przez ciebie polszczyzna mi dziczeje!). Oto fragment wywiadu, pytanie zadaje AgataNowakowskaDominikaWielowieyska.
- A jak pan się poczuł w tym terrarium? [Chodzi o twór protopartyjny Solidarna Polska] Więcej wolności?
- Nie czuję się płazem. Raczej ptaszkiem, któremu otworzono klatkę: on wyfruwa, ale za chwilę wraca, tak jest oszołomiony. Ja jestem już trochę takim starym, wyleniałym psem zagrodowym. Broniłem tego folwarku, jak mówi Jacek Kurski - kolonii karnej, w kagańcu, na krótkim łańcuchu. I przychodzi taki moment, że człowiek się wyrywa na trawkę, chce pomerdać ogonkiem, poszczekać.
Nic co psie nie jest mu obce? 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz