Strony

środa, 21 grudnia 2011

ALD o reformie kolei Dzierżyńskiego

ALD to kolega z pracy, który - niczym lord Bradley - zna niezliczoną liczbę niezrównanych anegdot. Na szczęście nie podąża śladem zblazowanego Bradleya, który w pewnym momencie buntuje się (?) i zamiast opowiedzieć kolejną niezrównaną anegdotę zadaje zagadkę: co to jest? Zaczyna się na "d", kończy na "a", ma cztery litery, jest miękkie i pulchne, zwłaszcza u kobiet. To oczywiście zmusza przyzwoitą panią domu (a rzecz dzieje się na przełomie wieków XIX i XX), aby zwróciła się do lokaja ze słowami: John, lord Bradley pragnie opuścić nasze towarzystwo.

Jak Dzierżyński reformował kolej po rewolucji w Rosji według ALD? Wysyłał depeszę, że będzie przejeżdżał przez stację kolejową o danej godzinie i oczekuje, że personel kolejowy będzie stał na peronie i salutował. Potem przejeżdżał przez stację i strzałami z pistoletu pozbywał się starej załogi, a nową rekrutował z przypadkowych ludzi z pobliskiego miasteczka. Dzisiaj się mówi, że niektóre instytucje należałoby zaorać i zbudować od nowa, zapewne naszą kolej też. To nie pomoże, mówi Kwiatek. I chyba ma rację. Ale chwilowo mam pewność, że nikt nie będzie tak orał jak Dzierżyński. A także nadzieję, że nie tylko chwilowo.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz